Twoi znajomi już nas lubią. Sprawdź którzy na Facebook.com/Sportpl ?
Radwańska poległa z Kvitovą po meczu bardziej rozhuśtanym niż to często bywa w damskim tenisie. Polka dominowała w pierwszym secie, w drugim 21-letnia Czeszka zaczęła lepiej serwować i to ona była górą, ale trzecia partia skończyła się długą szarpaniną pełną zwrotów akcji i wzajemnych przełamań serwisów. Korzystniejsze statystyki w całym spotkaniu miała Radwańska - wygrała 87 piłek przy 85 Czeszki. Kilka tych najważniejszych w tie-breaku zgarnęła jednak rywalka.
Kvitova to ostatnio jedno z najgorętszych nazwisk w kobiecym tenisie, jest nawet czasem uważana za jego największe młode objawienie. Rok temu błysnęła w Wimbledonie, dochodząc do półfinału, gdzie uległa dopiero Serenie Williams, w tym sezonie zwyciężyła już w Brisbane, Paryżu (w hali) i Madrycie. Na liście WTA awansowała na ósme miejsce (Polka jest 13.), ale w Wimbledonie bukmacherzy typują ją jako piątą w kolejce do zwycięstwa. Większe szanse dają tylko siostrom Williams, Szarapowej i Chince Li.
- Kvitova jest jednocześnie bardzo silna fizycznie i dobrze wyszkolona technicznie. Jej największym atutem są serwis i mocna lewa ręka - mówił Eurosportowi przed spotkaniem Tomasz Wiktorowski, kapitan polskiej reprezentacji w Pucharze Federacji. Wiktorowski na turnieju pełnił rolę trenera Agnieszki (jej ojciec wróci do teamu w Wimbledonie). Przed potyczką z leworęczną rywalką Agnieszka sparowała z mężczyzną - deblistą Mariuszem Fyrstenbergiem, równie wysokim jak Czeszka, silnym i też leworęcznym.
Za ćwierćfinał Polka dostanie 15,3 tys. dol., ale w rozgrzewkowych turniejach przed Wimbledonem tak naprawdę nie chodzi o pieniądze i wynik. Ważne jest, by przypomnieć sobie grę na trawie, oswoić się z zupełnie innym odbiciem piłki, przygotować się do prawdziwej walki w Londynie. Mało kto wyciąga poważne wnioski z wyników w tych turniejach. Na przykład Rafael Nadal rok temu odpadł w ćwierćfinale Queen's Clubu, a potem nie miał sobie równych w Wimbledonie.
Radwańska przegrała bitwę, ale wojna na trawie dopiero się zaczyna. W piątek najlepsza polska tenisistka będzie już prawdopodobnie trenować na kortach przy Church Road i czekać na ogłoszenie drabinek turnieju głównego, co powinno nastąpić wczesnym popołudniem. W ostatnich latach świetnie zazwyczaj występująca na kortach trawiastych Agnieszka, dwukrotnie miała w Londynie strasznego pecha, bo w drodze do półfinału trafiała na którąś z sióstr Williams (Amerykanki w sumie wygrały dziewięć Wimbledonów od 2000 r.).
O awans do głównego turnieju mieli też w czwartek walczyć w Roehampton w decydującej III rundzie kwalifikacji Łukasz Kubot i Jerzy Janowicz. Pierwszy - z Francuzem Augustinem Genssem, drugi - z Austriakiem Martinem Fischerem. W Londynie jednak lało i spotkania Polaków odbędą się w piątek.
Kubot startu w Wimbledonie mógł jednak być już pewien, bo z turnieju wycofali się Sam Querrey i Benjamin Becker. Polak, rozstawiony w eliminacjach z nr. 2, nawet jeśli przegra z Genssem, awansuje do głównej drabinki jako lucky looser"
P. Kvitova (Czechy, 5) - A. Radwańska (Polska) 1:6, 6:2, 7:6 (7-2)
D. Hantuchowa (Słowacja) - V. Williams (USA) 6:2, 5:7, 6:2
S. Stosur (Australia, 7) - W. Zwonariewa (Rosja, 1) 4:6, 7:6 (7:4), 6:4
M. Bartoli (Francja) - W. Azarenka (Białoruś, 3) 6:2, 2:0 (krecz Azarenki)