Kubot i Marach przegrali z Amerykanami ?
Carlos Berlocq jest kolejnym, po Nicolasie Almagro, specjalistą od gry na mączce, z jakim przyjdzie zmierzyć się Kubotowi. - Jest to zawodnik, który gra solidnie z głębi kortu, jego najlepszym uderzeniem jest odwrotny forhend - obrazuje grę Argentyńczyka Kubot.
Taktyka Polaka będzie taka sama, jak w wygranym we wtorek meczu z Almagro. Kubot zamierza przy pomocy ryzykownych zagrań i wędrowaniu do siatki skracać wymiany przy podaniu rywala. - Muszę jak najwięcej mieszać - komentuje nasz najlepszy tenisista. Wspomniane "mieszanie" przyniosło oczekiwany skutek w meczu z Nicolasem Almagro. Polak dzięki różnorodnej grze umiejętnie wytrącał z rytmu rywala.
Berlocq grał już z Kubotem trzykrotnie. Argentyńczyk wygrał co prawda ich pierwszy mecz (w Meksyku w 2005 roku), jednak dwa kolejne padły łupem Polaka. Ostatni raz zawodnicy spotkali się trzy tygodnie temu, w pierwszej rundzie eliminacji do turnieju w Madrycie. Kubot wygrał w trzech setach.
Skoncentrowany Kubot nie chciał ocenić, czy wygrany bój z Almagro był w jego wykonaniu najlepszym w karierze. - Porozmawiamy po turnieju. Ja mam nadzieję, że w czwartek będzie ten mój najlepszy mecz i że zagram swój najlepszy tenis - stwierdził.
Kolejnym atutem Polaka w meczu z Argentyńczykiem mają być piłki, które faworyzują w tym roku tenisistów silnie serwujących.
Aby osiągnąć pełną sprawność fizyczną po spotkaniach singlowym i deblowym, Łukasz pojechał do hotelu, gdzie czeka na niego jego fizjoterapeutka Liliana Tiganila. - Lili przyjechała z Rumunii specjalnie na ten turniej. Od razu po konferencji jadę do hotelu aby rozpocząć proces regeneracji - zdradził polski zawodnik.
Na kortach Rolanda Garrosa każdego dnia tysiące razy pada pytanie: "Nadal, czy Djoković?". Swojego faworyta do wygrania French Open wskazał także Łukasz Kubot. Co ciekawe, nie jest to żaden ze wspomnianych tenisistów. - W związku z tym, że piłki są jakie są, stawiałbym na Rogera Federera - stwierdził.
Zdaniem Kubota, decydującym o wygranej Szwajcara czynnikiem mogą być piłki. Twarde, przez część zawodników nazywane "kamieniami", sprzyjają tenisistom, którzy dysponują silnym serwisem i mocnym uderzeniem.
- Federera nazwałbym "czarnym koniem" turnieju. Każdy stawia na Djokovicia, na Nadala, ale ja bym obstawał za Federerem - zaznaczył Kubot.
Bardzo ciekawa i zaskakująca była także kolejna myśl Polaka. - Gdyby Nadal grał z Isnerem na korcie siedemnastym, to by tego meczu nie wygrał - rzucił. Hiszpan swoje pojedynki co roku rozgrywa na jednym z dwóch największych obiektów, nazwanych imionami Philippe Chatrier i Suzanne Lenglen, gdzie wybiegi za linią końcową są większe. - Na korcie siedemnastym Nadal nie mógłby stanąć tak daleko przy returnie i większe szanse dawałbym Isnerowi - tłumaczył Kubot.
Komu jeszcze sprzyjają nowe piłki, a kto ich nie lubi? Czytaj w korespondencji wysłannika Sport.pl na Roland Garros .
Dyskutuj z ludźmi, nie z nickami. Nie bądź anonimowy na Facebook.com/Sportpl ?