Tenis. Na korcie dobrze, ale w kręgosłupie Agnieszki Radwańskiej skrzypi

Agnieszka Radwańska łatwo pokonała Austriaczkę Patricię Mayr-Achleitner 6:1, 6:2 w I rundzie Rolanda Garrosa. Jej kolejną rywalką będzie Sania Mirza z Indii.

Tysiące fanów nie może się mylić. Wejdź na Facebook.com/Sportpl ?

- To był szybki, łatwy mecz. Nie mogę sobie nic zarzucić - mówiła po meczu Radwańska. - Tata się cieszy, bardzo dobry mecz, bo krótki, czyli taki, jaki miał być - stwierdził równie zadowolony trener Robert Radwański.

Spotkanie rozegrane po południu w pełnym słońcu trwało dokładnie godzinę, a pierwszy set 22 minuty. Polka zagrała urozmaicony tenis, posłała cztery asy, kilka skrótów (jeden z returnu), wytrzymywała nieliczne długie wymiany Austriaczki. Nawet przez moment nie widać po Agnieszce przejawów jakiegoś kryzysu.

Jednak mimo tak łatwego zwycięstwa jest się czym martwić. Radwańska ma bowiem problemy ze zdrowiem. Do spotkania przystąpiła z bandażem na lewym udzie i pasem stabilizacyjnym na biodrach. Naciągnięty mięsień dwugłowy nie stanowi problemu. - To tylko mięsień. Miałam to kiedyś na Wimbledonie. Szybko minęło - mówiła Polka. Jednak kręgosłup wciąż sprawia polskiej zawodniczce dotkliwy ból i tej przypadłości wcale nie bagatelizuje. - Każde wejście na kort powoduje, że jest gorzej. Robię wszystko, żeby wyleczyć uraz, ale gdy robię jeden krok w przód, to potem przychodzi mecz i wykonuję dwa do tyłu - narzeka Radwańska.

Przyczyna bólów została wykryta - korty ziemne. Dlatego taktyka na spotkanie z Austriaczką była prosta, wygrać jak najszybciej, nie stosując ruchów powodujących ból, przede wszystkim wślizgów. - Wtedy uderzenie idzie z kręgosłupa, a nie z nóg - tłumaczy Agnieszka. - Udało się uniknąć smeczów z bekhendów, ekstremalnych skrętów, piłki były krótkie. O to właśnie chodziło - dodał ojciec tenisistki.

Co dalej? We wtorek Polkę czeka występ w deblu. Ze Słowaczką Danielą Hantuchovą zagra przeciw Holenderce Michaëlli Kraijcek i Czeszce Lucie Šáfa ovej. Nie zrezygnowała z gry podwójnej mimo ciągłych narzekań na zdrowie. Podchodzi do tego jednak beztrosko. - Debel, to taki bardziej intensywny trening na punkty. Nie ma takich obciążeń jak w singlu, można sobie pograć Gramy bez presji. Jeśli byłoby źle, to któraś z nas na pewno by zrezygnowała i byłoby po problemie - tłumaczy 22-letnia tenisistka. Jednak nagłe wycofanie się może oznaczać trudności ze znalezieniem równie dobrej partnerki w przyszłości, a Radwańskiej z Hantuchovą idzie całkiem dobrze, w tym roku wygrały turniej w Miami.

W drugiej rundzie singla - prawdopodobnie w czwartek - Radwańska zmierzy się z Sanią Mirzą z Indii (WTA, 72). Jeszcze przeciw niej nie grała, prócz paru pojedynków debla (zwycięstwo m.in. w Miami). - Mirza to jest bum-bum - ocenia rywalkę córki Robert Radwański. Agresywny styl gry Hinduski dla obolałych pleców krakowianki jest zrządzeniem szczęśliwego losu. Mirza chce kończyć punkt po jednym-dwóch uderzeniach, nie bawi się w długie wymiany, czego Polka może się w tej chwili bardzo obawiać.

We wtorek w pierwszej rundzie gra Łukasz Kubot. Polak, który przeszedł eliminacje, trafił na rozstawionego z numerem 11 Hiszpana Nicolasa Almagro. Kubota walczącego o powrót do pierwszej setki czeka trudna przeprawa, ale niespodzianki na Roland Garrosie się zdarzają. Sensacją drugiego dnia turnieju głównego była porażka Czecha Tomasa Berdycha (ATP, 6) z Francuzem Stephane Robertem (ATP, 140). Berdych w ubiegłym roku rozegrał w półfinale zacięty mecz z Robinem Söderlingiem. Wczoraj poległ w równie dramatycznym spotkaniu. W piątym secie było 9:7 dla Francuza. Mecz odbywał się równolegle i po sąsiedzku ze spotkaniem Radwańskiej z Meyr. Doping gospodarzy był tak głośny, że mocno rozpraszał obie zawodniczki. Jednak Polce bardziej przeszkadzał jednak kręgosłup.

Kto wygra Nadal czy Djoković?

- Wszędzie o to pytają i o tym rozmawiają, w szatni, na konferencji. Stawiam na Nadala, ale tak minimalnie 51 do 49 - powiedziała Radwańska.

Agnieszka Radwańska: ? Czasami mam takie nerwobóle, że nie mogę chodzić

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.