Kubot dla Sport.pl: Petzschner przyznał w szatni, że sędzia się pomylił

- Ten jeden gem zdecydował o całym meczu. Sędzia się pomylił o 20 cm, co przyznał potem w szatni sam Petzschner. To był jeden z moich najlepszych meczów w życiu, mimo, że go przegrałem - mówił Łukasz Kubot po porażce w II rundzie Wimbledonu z Niemcem Philippem Petzschnerem 6:4, 3:6, 4:6, 6:3, 6:2.

Sport.pl na Facebooku! Sprawdź nas ?

Kubota dzieliło kilka gemów od pojedynku z Rafaelem Nadalem, ale przegrał dramatyczny mecz II rundy. Polak w połowie czwartego seta wyczyniał na korcie cuda - miał miażdżącą przewagę, serwował same asy i zagrywał takie woleje, że publiczność aż skakała z zachwytu. Ale nagle wszystko się zepsuło. Przy 2:3 Kubot popełnił podwójny błąd serwisowy, a za chwilę sędzia go skrzywdził wywołując aut przy asie. Łukasz zaczął uderzać piłki nerwowo, niepewnie. Z 40:0 zrobiło się przełamanie Petzschnera na 4:2. Niemiec nie oddał już prowadzenia i wygrał ostatecznie 6:4, 3:6, 4:6, 6:3, 6:2.

Łukasz Kubot dla Sport.pl:

Trudno, taki jest tenis. Przegrałem ten mecz oczywiście w czwartym secie. Zdecydował ten jeden gem, gdy straciłem swój serwis. Sędzia ewidentnie popełnił błąd. Nie mam pretensji do liniowego, bo on nie widział tej piłki - był zasłonięty. Ale mam pretensje do głównego, który tłumaczył się, że nie widział, bo był światłocień. Petzschner śmiał się potem w szatni, że ta piłka była w korcie 20 centymetrów!

Czemu Niemiec nie zaprotestował? Bo nikt tak nie robi. Kiedy widzisz, że sędzia się myli, raczej siedzisz cicho, bo może za chwilę będzie odwrotna sytuacja i sędziowie skrzywdzą ciebie. Taka jest niepisana zasada w tenisie, że nie zwraca się rywalom punktów podarowanych przez sędziów. Ja na jego miejscu zachowałbym się pewnie tak samo.

Po prostu trzeba dorobić się nazwiska i grać na korcie centralnym, wtedy bierzesz challenge i sprawdzasz. Wtedy nie byłoby problemu. Może za kilka lat tak ze mną będzie (śmiech).

Jasne, że chciałem potem zapomnieć, mówiłem sobie " gramy dalej, nic się nie stało", ale chodzi o to, że Petzschner złapał wiatr w żagle, zaczął lepiej returnować, grał pewniej, dobrze czytał moją grę. Zaczął też lepiej serwować. Uciekła szansa, bo to był jeden z najlepszych meczów w mojej karierze jaki zagrałem, mimo, że go przegrałem. Przed turniejem tą II rundę wziąłbym jednak w ciemno. Ostatnio byłem w dołku, dużo przegrywałem, więc ten występ jakoś mnie podbudował. Teraz zagram trzy turnieje na mączce, na początek w Stuttgarcie i Hamburgu, a potem lecę do USA na korty twarde.

Łukasz Kubot ? przegrał z Niemcem

Więcej o:
Copyright © Agora SA