Kubot z Marachem awansowali do 3. rundy debla

Polsko - austriacki debel w drugiej rundzie deblowego turnieju w Wimbledonie po pasjonującej końcówce wygrał z australijsko-niemieckim deblem Chris Guccione/Frank Moser. 6:2, 6:4, 3:6, 7:6 (7-4).

Codzienne relacje z Wimbledonu na blogu Jakuba Ciastonia ?

Polsko-austriacki debel doskonale rozpoczął mecz. Przełamał przeciwników już na samym początku, a następnie po raz kolejny w siódmym gemie i ostatecznie wygrali go 6:2. Kubot i Marach świetnie radzą sobie przyjmując serwis rywali. W pierwszym secie wygrywali połowę takich wymian, podczas gdy Guccione i Moser zaledwie 5 z 21 takich piłek.

"Póki co, Kubot z Marachem miażdżą rywali. Przy siatce grają po profesorsku" - podsumowywał z Wimbledonu pierwszy set Jakub Ciastoń.

Początek drugiego seta znów na korzyść Polaka i Austriaka. Rywale zaczęli od obrony swojego serwisu, ale w trzecim gemie Kubot i Marach ich przełamali. Potem oba deble wygrywały swoje podania. Choć dwa razy Polak i Austriak musieli bronić się przed przełamaniem. To rywale popełniali jednak więcej niewymuszonych błędów (4:1 w drugim secie). Ani razu nie udało się im też zdobyć punktu z drugiego serwisu. "Zarówno Kubot, jak i Marach serwują bardzo pewnie, Guccione i Moser nie za bardzo mają jak zrobić krzywdę Polakowi i Austriakowi" - oceniał Jakub Ciastoń.

Początek trzeciego seta zdecydowanie dla rywali, którzy objęli prowadzenie 3:0. Polak dał się przełamać. Potem rywale utrzymywali przewagę. "Set przegrany, ale to nie koniec walki. Dawaj Łukasz - na trybunach" - informował Jakub Ciastoń.

"Czwarty set równy na razie jak stół krawiecki" - donosił Jakub Ciastoń. Obie ekipy broniły swoich serwisów. Kubot i Marach mieli w tym secie pięć okazji na przełamanie (rywale żadnej), w tym trzy w gemie 12., ale nie wykorzystali żadnej. "Przy 6:5 Kubot z Marachem mieli trzy meczbole. Ale dwa razy Moser zaserwował 200 km/godz., a potem Łukasz wyrzucił piłkę w aut. Zarówno Niemiec, jak i Australijczyk serwują teraz bardzo dobrze i dlatego mecz tak się wyrównał" - informował z Wimbledonu Jakub Ciastoń. Ostatecznie w tie-breaku mocniejsze nerwy pokazał polsko-austriacki debel. "Austriak kończy pięknym minięciem. Wcześniej obaj mieli bardzo pewny serwis i woleje" - zakończył Jakub Ciastoń.

Polacy są rozstawieni z numerem 8. W pierwszej rundzie pokonali Jonathana Erliha z Izraela i Jamie Murraya z Wielkiej Brytanii.

Więcej w wywiadzie Małysza dla Sport.pl - czytaj tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.