Smuda zadowolony z postępów Lecha

- Gdybyśmy już teraz byli przygotowani do sezonu, Werder dostałby baty - mówi trener Lecha Poznań Franciszek Smuda po przegranym 2:3 sparingu z wicemistrzami Niemiec

Lech zdominował rok >

 

Z Czuba.tv: Jak Kolejorz grał z Werderem ?

Pierwszy tegoroczny sprawdzian Lecha wypadł lepiej, niż można było oczekiwać. Piłkarze Franciszka Smudy dopiero co wznowili treningi, a mierzyli się z silnym zespołem, który za tydzień będzie już grał o punkty w Bundeslidze.

- Gdy zadzwonili Niemcy z propozycją sparingu, to poważnie się zastanawiałem - opowiada Smuda. - Bo nawet jak nie masz umiejętności, a jesteś przygotowany do meczu, to z takim rywalem jak Werder powalczysz i wstydu nie będzie. A jeśli masz umiejętności, a nie masz przygotowania, to ci władują siedem-osiem bramek. Ale pomyślałem: co tam, zobaczymy, jak wyglądamy na tle takiej drużyny.

Choć Werder wygrał 3:2, Smuda był zadowolony. Jego zdaniem tak obiecujący początek roku to zasługa profesjonalnej postawy piłkarzy w przerwie zimowej.

- Już po badaniach, które zrobiliśmy im na początku treningów, wiedziałem, że jest dobrze. Wyniki właściwie nie różnią się od tych, które mieli, zanim wyjechali na urlopy - opowiada Smuda. - A to oznacza, że wszyscy świetnie pracowali nad sobą w czasie wakacji, choć mieli je najkrótsze w Polsce, bo tylko trzytygodniowe. Wiedziałem, że tak będzie, nawet nie musiałem im mówić w grudniu, by nie leniuchowali. Oni po prostu wiedzą, co chcą osiągnąć.

- Już latem mówiłem, że tym chłopakom potrzebne jest do rozwoju granie z dobrymi przeciwnikami - tłumaczy. - A drużynie potrzebne są transfery. Co pół roku jeden-dwóch graczy, którzy są wzmocnieniem, a nie uzupełnieniem - dodaje Smuda.

Tyle że we wtorek trener Lecha nie sprawdził nawet przez minutę, co reprezentują sprowadzeni zimą Chorwat Gordan Golik i Bośniak Haris Handżić. Obaj, podobnie jak młody bośniacki bramkarz Jasmin Burić, nie znaleźli się w kadrze na mecz z Werderem.

- Postanowiłem, że przyjrzę się przede wszystkim tym, na których na pewno będę mógł liczyć wiosną - tłumaczy szkoleniowiec.

Czy to oznacza, że Golik i Handżić na razie nie mają co liczyć na grę? - Są młodzi, dopiero muszę ich poobserwować na treningu. A oni muszą się przyzwyczaić do drużyny, poznać zasady, taktykę i przejść obóz przygotowawczy - wyjaśnia Smuda, ale dodaje, że da szansę nowym podczas niedzielnego sparingu z Jabloncem.

Pojedynek w Czechach będzie jedynym sprawdzianem podczas rozpoczętego w środę obozu w Szklarskiej Porębie. Lechici w Karkonoszach mają pracować przede wszystkim nad kondycją. Czas na sparingi przyjdzie w lutym, na zgrupowaniu w Turcji. 5 lutego Lech zmierzy się tam ze Spartakiem Moskwa, a tydzień później ze Steauą Bukareszt.

Lewandowski: To był szalony rok | wideo

- Gramy tylko z zespołami, które występują w pucharach - podkreśla Smuda. 19 i 26 lutego Lech gra z Udinese w 1/16 finału Pucharu UEFA.

Gdzie chciałby pracować Franciszek Smuda? - czytaj tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.