Tak relacjonowałem gem po gemie
Radwańska po dobrym występie w Pucharze Federacji kontynuuje zwycięską passę. W weekend wygrała dwa mecze singlowe i deblowy w Barcelonie, gdzie z koleżankami z kadry pokonała Hiszpanię 3:2, a w czwartek stosunkowo łatwo pokonała znacznie trudniejszą rywalkę.
Z Vinci Polka grała już sześciokrotnie. Przegrała tylko raz, ale w ostatnich dwóch sezonach Włoszka zrobiła spory postęp i awansowała do światowej czołówki. W czerwcu 2013 roku była nawet jedenasta w rankingu WTA.
W czwartek w Stuttgarcie Vinci była jednak bezradna w meczu z Radwańską. Polka grała mądrzej i skuteczniej, znakomicie się broniła, ale przede wszystkim znacznie lepiej atakowała. Włoszka starała się dotrzymywać Polce kroku, ale nawet gdy zdobywała już przewagę w wymianach, popełniała proste błędy. Powodowało to jej rosnącą frustrację: najpierw długo kłóciła się z sędzią po niesłusznej jej zdaniem decyzji, potem tylko krzyczała na siebie i kopała piłki.
Radwańska w pierwszym secie przełamała serwis rywalki na 3:2 i wykorzystując własne gemy serwisowe, po długich zaciętych gemach wygrała 6:3. Druga partia była znacznie szybsza. Vinci straciła wyraźnie wiarę w wygraną i szybko zrobiło się 4:0 dla Polki. Radwańska spokojnie dokończyła mecz.
W sumie Polka nie dała się przełamać ani razu, sama za to trzykrotnie wygrywała gemy przy serwisie rywalki. Zagrała też cztery asy serwisowe.
W ćwierćfinale rozstawiona z jedynką Radwańska zmierzy się z Marią Szarapową, która w dwóch setach rozprawiła się ze swoją rodaczką Anastazją Pawliuczenkową.
Korzystasz z Gmaila? Zobacz, co dla Ciebie przygotowaliśmy