Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone
Agnieszka Radwańska od kilku dni jest w Stanford w Kalifornii, gdzie bierze udział w turnieju pulą nagród 795 tys. dol. Polka rozstawiona z pierwszym numerem w drodze do ćwierćfinału pokonała Francescę Schiavone.
Na pierwszej konferencji prasowej z czwartą rakietą świata po Wimbledonie zagraniczni dziennikarze nie pytali o formę Polki, ale głównie o zamieszanie, jakie w jej ojczyźnie wywołały zdjęcia dla sportowego magazynu "ESPN Body Issue".
Choć fotografie nie mają nic wspólnego z pornografią, czy nawet lekką erotyką, bo Radwańska niewiele na nich pokazuje, została skrytykowana za udział w sesji przez środowiska katolickie. Krucjata Młodych, organizacja, którą tenisistka promowała kilka lat temu w ramach akcji "Nie wstydzę się Jezusa", wykluczyła ją ze swoich szeregów, uznając jej zachowanie za niemoralne. W mediach Polkę napiętnował ksiądz Marek Dziewiecki, wytykając jej, że poddaje się "mentalności tych, którzy traktują człowieka jako rzecz do oglądania", oraz konserwatywny publicysta Tomasz Terlikowski, który stwierdził, że zdjęć nie obejrzy, bo "nagość kobiety przeznaczona powinna być dla męża".
Krytyka w Polsce - dzięki Twitterowi i Facebookowi - została szybko zauważona za granicą. O rozstaniu z Krucjatą pisały media amerykańskie, brytyjskie, francuskie i niemieckie. W artykułach padały sformułowania o "konserwatywnym kraju" i "surowej moralności". Agencja Reuters zakończyła depeszę przypomnieniem: "90 proc. Polaków deklaruje wiarę katolicką. Papież Jan Paweł II był Polakiem".
Choć wśród sportowców, którzy rozebrali się dla ESPN w piątej edycji magazynu, były gwiazdy lepiej rozpoznawalne w Ameryce, np. 77-letnia legenda golfa Gary Player czy Colin Kaepernick, quarterback San Francisco 49ers, to Radwańska zrobiła magazynowi najlepszą reklamę, bo o niej było najgłośniej.
- Zaskoczyła mnie reakcja w Polsce. Katolicy zareagowali, jakbym zrobiła sesję dla magazynu dla mężczyzn, a nie dla magazynu sportowego. Zupełnie nie zrozumieli, o co chodziło - powiedziała w Stanford Radwańska. Pytana o Krucjatę Młodych, odparła, że "to było dawno temu" i "nie należy łączyć tych spraw". Powtórzyła to, co kilka dni temu napisała na Facebooku: "Magazyn 'ESPN The Body Issue' ukazuje piękno wysportowanego ciała najlepszych sportowców na świecie. Prezentowani są zarówno mężczyźni, jak i kobiety, niezależnie od wieku, bez względu na kondycję czy rozmiar (...) zdjęcia te nie zawierają żadnych nieprzyzwoitych treści. Bardzo ciężko trenuję, by utrzymać moje ciało w formie, i to właśnie jest myśl przewodnia tego materiału oraz całego magazynu".
Polka zdementowała plotkę, że za sesję dostała pieniądze. - Zdecydowałam się, by zwrócić uwagę młodych ludzi, szczególnie dziewcząt, na ich kondycję i zdrowie oraz zachęcić do regularnych ćwiczeń - podkreśliła. Dodała, że w przeszłości w magazynie fotografowały się inne tenisistki - Serena Williams, Daniela Hantuchova i Wiera Zwonariewa. - Wciąż się cieszę, że wzięłam udział w tym przedsięwzięciu - podkreśliła.
"Bardzo celna, właściwa reakcja Agnieszki na krytykę" - napisała na Twitterze Courtney Nguyen, dziennikarka "Sports Illustrated". "Odpowiedziała w bardzo dobrym tonie" - podkreślił Joe Fleming z "USA Today". W obronie Radwańskiej stanął nawet konserwatywny brytyjski "Daily Telegraph". "Magazyn ESPN promuje wysportowane ciało, a nie ciało jako obiekt seksualny. Mężczyźni są w tej sesji potraktowani na równi z kobietami, a w zamieszczonym obok wywiadzie Agnieszka mówi o swoim ciele jako o narzędziu do uprawiania sportu. Normalnie nie umiem oglądać golizny w mediach, ale tym razem granica dobrego smaku nie została przekroczona" - napisała Alice Arnold.
W sondażu na stronie internetowej "Daily Telegraph" 87 proc. osób odpowiedziało twierdząco na pytanie, czy sportowcy mają prawo zapozować nago, by pokazać swoje wyrzeźbione ciało. W innej ankiecie - na stronie Huffingtonpost.com - 70 proc. uważa, że "Radwańska miała prawo pokazać ciało i zyskała na sesji". 20 proc. jest zdania, że "osłabiła swój wizerunek, bo golizna i tenis nie mają nic wspólnego". "Samo promowanie wysportowanego ciała nie jest złe, ale dlaczego naga kobieta musi przy okazji trafić na okładkę? Bo to zwiększa sprzedaż, a to już jest uprzedmiotowienie ciała. Radwańska nie musiała się rozbierać, żeby zareklamować zdrowy tryb życia" - napisała w "Huffington Post" B.J. Epstein, blogerka i dziennikarka, która w trakcie igrzysk w Londynie krytykowała sponsorów i media, że sportsmenki są coraz częściej oceniane przez pryzmat swojej urody, a nie osiągnięć.
- Podziwiamy wysiłek sportowców, który wkładają, żeby wytrenować swoje ciała. Jesteśmy dumni, że pozwalają nam to uchwycić na zdjęciach - powiedział redaktor naczelny ESPN Chad Millman. Czytelnicy kupują ten przekaz. Wydanie "Body Issue" zazwyczaj sprzedaje się dwa razy lepiej niż zwykłe numery magazynu. Danych dotyczących sprzedaży ostatniej edycji jeszcze nie ma.
"Nie uważam, żeby to był dobry sposób komunikacji ze światem" - Ojciec Guział o sesji Radwańskiej?