WTA w Sydney. Trwa świetna passa Radwańskiej. Zagra w finale

Agnieszka Radwańska wciąż niepokonana w tym roku! Czwarta w rankingu WTA Polka rozprawiła się w dwóch setach z zajmującą szóstą pozycję Chinką Na Li 6:3, 6:4 i zagra w finale turnieju w Sydney (pula nagród 690 tys. dolarów) ze Słowaczką Dominiką Cibulkovą

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na smartfony

Ten mecz miał dać odpowiedź, czy Agnieszka Radwańska ma szansę na zwycięstwo w rozpoczynającym się w poniedziałek Australian Open. I dał twierdzącą! Polka jest w rewelacyjnej formie i kontynuuje swoją znakomitą passę rozpoczętą zwycięstwem w turnieju w Auckland. Teraz zagra w finale w Sydney, bo trudną rywalkę, zwyciężczynię French Open sprzed dwóch lat, pokonała swoją... nieomylnością.

Na Li nigdy nie leżała Radwańskiej, nawet w ubiegłym, swoim najlepszym sezonie przegrała z nią trzy razy z rzędu: w Montrealu, Cincinnati i Pekinie. Teraz jednak od początku do końca kontrolowała przebieg meczu. Była dla Chinki bardzo niewygodną rywalką, odbijała niemal wszystko, rzadko się myliła, w przeciwieństwie do Na Li, która popełniła 46 niewymuszonych błędów (przy 14 Radwańskiej).

Mecz Polka zaczęła znakomicie, od przełamania rywalki. W sumie w pierwszej partii przełamała ją dwukrotnie, sama utrzymując bez większych problemów swój serwis. Drugi set był nieco bardziej zacięty. Na Li dwukrotnie przełamała Polkę. Szczególnie bolesne było to przy stanie 5:3 dla Radwańskiej. Polka nie wykorzystała wtedy aż czterech piłek meczowych. W sumie Na Li grała najlepiej, gdy sytuacja była na ostrzu noża. Za każdym razem, gdy Radwańska była o piłkę od wygrania meczu, Chinka znajdowała w sobie takie pokłady siły i umiejętności, że nasza tenisistka nie miała nic do powiedzenia. W efekcie Polka wygrała mecz, wykorzystując dopiero ósmą piłkę meczową. - O rany, ale to było frustrujące - przyznała ze śmiechem po spotkaniu Radwańska. A cały mecz podsumowała krótko: - Wciąż gram swój najlepszy tenis.

Dzięki tej wygranej Radwańska pozostaje niepokonana, ba! nie przegrała w tym roku nawet seta. Wyrasta na jedną z największych faworytek zbliżającego się wielkoszlemowego turnieju w Australii.

W piątek ma szansę na drugie zwycięstwo turniejowe w tym roku. Jej przeciwniczką w finale będzie Dominika Cibulkova, która w drugim półfinale pokonała 6:2, 4:6, 6:3 Angelique Kerber. Polka ma doskonały bilans meczów ze Słowaczką. Grały ze sobą trzy razy i za każdym razem górą była nasza tenisistka. Ostatnio z zajmującą 15. pozycję w rankingu WTA Cibulkovą Radwańska mierzyła się jednak w 2008 roku. Czy wygra po raz czwarty? Przekonamy się w piątek. Spotkanie finałowe zaplanowano na godz. 9.30 naszego czasu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.