Widhoelzl: Stoch zajął miejsce Małysza

Po tym, jak karierę skończył Adam Małysz, Stoch zajął jego miejsce, przejął rolę lidera. To nie jest łatwe, a Kamil sobie radzi. Macie powody do optymizmu, bo był dobry w poprzednim sezonie, a teraz jest jeszcze lepszy - mówi Andreas Widhoelzl, ekspert Eurosportu, który w przeszłości wygrał m.in. Turniej Czterech Skoczni i 18 konkursów Pucharu Świata. W piątek o godz. 18. kwalifikacje do niedzielnego konkursu PŚ w Willingen. Relacja na żywo w Sport.pl

Łukasz Jachimiak: Co możesz powiedzieć o Kamilu Stochu po jego ostatnim zwycięstwie w Predazzo? Polska znów ma skoczka na miarę walki o Kryształową Kulę?

Andreas Widhoelzl: Muszę przyznać, że Stoch skacze na bardzo wysokim poziomie. Może w sobotę, kiedy był siódmy, miał jakieś małe problemy, ale jak widać, były tylko chwilowe. Kamil jest naprawdę bardzo dobry. Podoba mi się jego odbicie, do tego bardzo dobrze układa się w powietrzu. Jest i silny, i dobry technicznie. W tej chwili jest naprawdę topowym skoczkiem.

Uważasz go za największego rywala dla skoczków z Austrii?

- Jasne, że dla Gregora czy Andreasa Koflera jest bardzo groźny. Zwłaszcza, że radzi sobie w różnych warunkach pogodowych. Przecież w Predazzo wiało bardzo różnie - z przodu, z tyłu, jednym mocniej, innym słabiej. Kamil poradził sobie najlepiej. Musi być w wysokiej formie.

Stoch nie ma jeszcze medalu żadnej imprezy mistrzowskiej. Widzisz go w gronie faworytów mistrzostw świata w lotach narciarskich, które odbędą się pod koniec lutego w Norwegii?

- Na mistrzostwa w Vikersund czekam z naprawdę dużym zainteresowaniem. Szykuje się zacięta walka o medale, bo w tym sezonie kilku skoczków skacze na podobnym poziomie. Stoch już pokazał, że jest niezłym lotnikiem. Myślę, że za dwa tygodnie będzie jeszcze mocniejszy niż w tej chwili.

Loty to specjalność Schlierenzauera. W tej chwili chyba właśnie on jest najlepszym skoczkiem świata?

- Też tak myślę. Gregor jest naprawdę mocny, pomaga mu też to, że mimo dopiero 22 lat wygrał już 40 konkursów Pucharu Świata. Widać, że ma łatwość zwyciężania, a przy tym jest sprytny. Mając dobrą formę każdy chce startować w zawodach i wygrywać. On niedawno nie pojechał do Sapporo, bo uznał, że będzie lepiej, jeśli spokojnie potrenuje i jeszcze poprawi swoją dyspozycję. To przyniosło efekt. Gregor wrócił do Pucharu Świata jeszcze silniejszy. To było naprawdę mądre posunięcie.

Polacy chcą wierzyć, że Stoch jest tym zawodnikiem, który zatrzyma Schlierenzauera w marszu po kolejne zwycięstwa.

- Macie prawo tak myśleć, ale tak naprawdę bardzo trudno jest ułożyć tabelę aktualnie najmocniejszych skoczków. Ja się tego nie podejmę, bo w bieżącym sezonie za szybko wszystko się zmienia. W najbliższy weekend najlepszy może być Kamil, w przyszły na szczyt znów może wrócić Kofler, a jeszcze później wygrywać może choćby Anders Bardal. Teraz jest naprawdę wielu zawodników mogących wygrać zawody i wskakiwać na podium. Kamil jest wśród nich. Jest naprawdę dobry. Widzę, że zrobił krok do przodu.

To znaczy, że jest lepszy niż w poprzednim sezonie?

- Tak. Po tym, jak karierę skończył Adam Małysz, Stoch zajął jego miejsce, przejął rolę lidera. To nie jest łatwe, a Kamil sobie radzi. Uważam, że ma przed sobą świetną przyszłość.

Myślisz, że stać go na takie sukcesy, jakie osiągał Małysz?

- Hmm Na pewno Stoch może wiele dokonać. Ale Adam był niesamowity. On utrzymywał się na szczycie przez długie lata. Dla skoczka być na najwyższym poziomie przez długi czas to naprawdę trudna sprawa. Wielu zawodników dobre sezony przeplata ze słabymi. Mało kto osiąga stabilizację taką jak Małysz. Przecież on był zawsze groźny aż przez 15 lat.

Największe sukcesy Małysz zaczął odnosić zaraz po swoich 23. urodzinach. Stoch w maju skończy 25 lat, więc jest w podobnym wieku. Rozumiesz, że szukamy porównań?

- To zdecydowanie dobry wiek na zwycięstwa, na stabilizację. Macie powody do optymizmu, bo Kamil był dobry w poprzednim sezonie, a teraz jest jeszcze lepszy. Jeśli będzie ciężko trenował, z czym podobno nie ma problemu, ma duże szanse, żeby przez długie lata być czołowym zawodnikiem Pucharu Świata i walczyć o medale najważniejszych imprez.

Andreas Widhoelzl - urodzony w 1976 roku Austriak przez lata był jednym z największych rywali Adama Małysza. Indywidualnie zdobył brązowy medal igrzysk olimpijskich w Nagano (1998 rok), dwa tytuły wicemistrza świata w lotach narciarskich, wygrał Turniej Czterech Skoczni i 18 konkursów Pucharu Świata, a jego klasyfikację generalną trzykrotnie kończył na podium (jedno miejsce drugie i dwa trzecie). Widhoelzl ma też liczne sukcesy w zawodach drużynowych - m.in. mistrzostwo olimpijskie z Turynu (2006 rok) i dwa złote medale mistrzostw świata. Karierę zakończył w marcu 2008 roku.

Najlepsze sportowe zdjęcia 2011 roku wg "Sports Illustrated" ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA