Bundesliga. Ile znaczyli dla Borussii Polacy

Łukasz Piszczek oczarował, Robert Lewandowski pozytywnie zaskakiwał, Jakub Błaszczykowski spełnił oczekiwania. Szefowie Borussii Dortmund są pewni: reprezentanci Polski będą ważni dla drużyny również po zdobyciu mistrzostwa kraju.

Najmocniejsze poglądy na Facebook.com/Sportpl ?

 

- Odkąd w Dortmundzie był Ebi Smolarek, Borussia ma naprawdę dobre doświadczenia z polskimi zawodnikami - mówi Sport.pl Matthias Dersch z dziennika "RevierSport". Teraz Niemcy nie mają wątpliwości: będzie miała jeszcze lepsze.

Trener Jürgen Klopp powiedział niedawno, że choć lato oznacza początek budowania zespołu na Ligę Mistrzów, nie ma zamiaru - po utracie przejętego przez Real Madryt Nuriego Sahina - rozstawać się z jakimkolwiek piłkarzem. - Mamy kompletny zespół - mówi. Ale eksperci nie dowierzają. Jeden z lokalnych dziennikarzy mówi Sport.pl: - Myślę, że w klubie rządzą ciągle jednak realiści, nie marzyciele. Są pozycje, na których Borussia jest mocna, ale są też takie, na których może być lepsza. O miejsca Polaków się nie obawiam. Pozycja Piszczka jest niepodważalna, Lewandowski nie ma sobie nic do zarzucenia. Wiem, że w Polsce przyjęto ze zdziwieniem, że zmalała rola Jakuba Błaszczykowskiego, ale nikt w Dortmundzie nie myśli o tym, by zmieniał klub.

W najlepszej sytuacji jest teraz Piszczek, który zrobił karierę od dublera po bohatera. Umożliwiła mu to kontuzja Patricka Owomoyeli, typowanego wcześniej na podstawowego prawego obrońcę. Piszczek - zatrudniony bez medialnej otoczki, po cichu i w ramach wolnego transferu - miał być jedynie skromnym rezerwowym mobilizującym do pracy lepszego konkurenta. Niespełna rok wystarczył mu, by stać się jedną z gwiazd Dortmundu.

Na Polaka uparł się przed sezonem Klopp. Nieoficjalnie mówi się, iż był jednym z nielicznych zwolenników jego zatrudnienia. Klopp - niemiecki mistrz w odnajdywaniu niedocenianych graczy, których można rozwinąć - przekonał szefów, że ten ruch się opłaci. On uwielbia u Piszczka umiejętność łączenia gry w obronie i aktywności w ataku. Polak miał świetne statystyki - faulował rzadko, wygrywał większość pojedynków, a kiedy strzelał, to w połowie prób trafiał w bramkę. "Filarem defensywy stał się jako człowiek znikąd, do najmocniejszej obrony w Bundeslidze przeszedł ze zdegradowanej Herthy Berlin" - podkreśla dziennik "Der Westen". W większości posezonowych rankingów Piszczek jest wymieniany w dziesiątce najlepszych obrońców rozgrywek, a w niektórych nawet jako najlepszy boczny.

Robert Lewandowski jest traktowany jako ciągle ciekawa inwestycja. - Trafił do Borussii, bo po prostu pasował do systemu gry preferowanego przez Kloppa szukającego zawodników młodych i uniwersalnych - mówi Dirk Krampe z "Ruhr Nachrichten". Pozycja Lewandowskiego w nowym sezonie może wzrosnąć - z Borussią prawdopodobnie pożegna się jeden z wcześniejszych ulubieńców Kloppa, Mohamed Zidan, który mógłby powalczyć z Polakiem o miejsce w ataku. Choć ma ważny kontrakt do 2012 r., rozważa powrót do Egiptu.

Lewandowskiemu przybędzie jednak silniejszy konkurent. Borussia chce zatrudnić grającego w Brugii Ivana Perisicia. Chorwat strzelił w lidze belgijskiej 20 bramek w sezonie.

W polskim napastniku widziano też przed sezonem wsparcie dla Błaszczykowskiego. Dersch z "RevierSport" mówił: - Kierownictwo klubu doskonale wie, że dobrze rozumieją się w kadrze, są zaprzyjaźnieni. A Kuba miał trudny ostatni sezon. Grał sporo, ale nie spełniał wysokich oczekiwań. Myślę, że Klopp liczy na to, że będzie po prostu lepszy dzięki obecności Lewandowskiego.

Czy był? W większości meczów Błaszczykowski wchodził na boisko jako rezerwowy. Według koncepcji Kloppa - ważny i dający impuls do gry w drugiej połowie, ale jedynie rezerwowy. Dla Borussii jest jednak kimś więcej niż zwykłym pracownikiem. To już jeden z ostatnich piłkarzy, którzy są łącznikiem między okresem, gdy klub był na skraju bankructwa i musiał się liczyć z każdym wydanym euro, a dzisiejszymi czasami.

Osoba związana z polskim tercetem w Dortmundzie mówi o jeszcze jednym zwycięstwie Piszczka, Lewandowskiego i Błaszczykowskiego: - Nie ma co ukrywać, Polakom w Niemczech trudno jest zrobić kariery, zaistnieć. Wciąż aktualne są stereotypy: że Polak to leń, że Polak to złodziej [niedawno Błaszczykowski przyznał, iż na początku kariery w Dortmundzie żartowano po jego zatrudnieniu, iż trzeba chować portfele - red.]. Oni pokazali, że jest inaczej.

Dla Sport.pl - Hans-Joachim Watzke, dyrektor Borussii:

Gra trzech Polaków dała nam wiele radości i satysfakcji. Kuba Błaszczykowski jest z nami już od dawna, więc wiadomo było, czego się po nim spodziewać. Łukasz Piszczek jest zaskoczeniem. Bardzo pozytywnym, znakomicie się rozwinął. Wszystko dzięki pracy, zaangażowaniu, talentowi. Jesteśmy pod dużym wrażeniem. Robert Lewandowski był w trudnej sytuacji, bo wiadomo, w jakich okolicznościach trafił do Borussii. Pokazał jednak, że ma przed sobą bardzo ciekawe perspektywy. Na razie nie będziemy powiększać polskiej kolonii w Dortmundzie. Myślę, że trzech już wystarczy ( śmiech ).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.