Tak wielu komplementów o grze Kuby Błaszczykowskiego w Niemczech nie było od dawna. "Ruhrnachrichten" podkreśla, że jego strzał był nie do obrony dla bramkarza rywali, a lokalne serwisy internetowe zgodnie uznały go za bohatera drużyny lidera.
Polak zrobił wielkie wrażenie, choć grał zaledwie pół godziny. Zmienił Roberta Lewandowskiego, który kolejny raz był przeciętny i mało widoczny. Trener Jürgen Klopp postawił na niego, ponieważ Błaszczykowski narzekał na drobne problemy ze zdrowiem.
Do 92. min Borussia przegrywała 0:1. Jednak od momentu wejścia Błaszczykowskiego na boisku jej gra była lepsza - dobrą akcję i strzał w słupek zaliczył Łukasz Piszczek, w poprzeczkę trafił Lucas Barrios. Błaszczykowski zdobył bramkę po podaniu innego rezerwowego Patricka Owomoyeli. Uderzył tak mocno, że bramkarz zareagował i ruszył rękoma, dopiero kiedy piłka już go minęła.
Dla Borussii remis to sukces, jeśli pamiętać, że od czterech lat w Hamburgu wyłącznie przegrywała. Miała też fatalny bilans bramek: 2-10.
Dziś dortmundczycy poznają diagnozę urazu Barriosa, który w trakcie meczu zgłosił ból uda. Ma kontuzję mięśnia przywodziciela, która może oznaczać jego absencję w najbliższym spotkaniu - wtedy pewne miejsce w składzie miałby, nawet mimo słabszej gry w sobotę, Lewandowski.