"Mistrzostwo Niemiec tylko dla BVB!" - skandowało osiem tysięcy fanów Borussii po tym, jak w niedzielę klub z Dortmundu z wyjątkową lekkością wygrał 4:0.
Błaszczykowski i Lewandowski weszli na boisko w 75. min. Pierwszy już po kilku minutach wywalczył rzut karny, a za faul na nim czerwoną kartkę otrzymał Tunezyjczyk Karim Haggui. Kilka chwil później Błaszczykowski z Lewandowskim rozegrali jedną z najbardziej widowiskowych akcji sezonu w klubie z Dortmundu. Wymienili się błyskawicznymi i precyzyjnymi podaniami, aż Lewandowski skierował piłkę do kolegi tyłem, a potem dobił piłkę po jego strzale. Tuż przed końcem Błaszczykowski ustalił wynik. - Wiedzieliśmy, że bramki w końcu padną. Właściwie byłem pewny, że Kuba i Robert jeszcze trafią - przyznał po meczu bramkarz Borussii Roman Weidenfeller.
Lewandowski i Błaszczykowski ostatnio byli pod presją. Ten pierwszy zmarnował rzut karny w meczu pucharowym z Offenbachem, a później świetną okazję w bezbramkowym spotkaniu z Paris Saint Germain. Brukowy "Bild" nazwał Polaka "niewypałem".
Najstarszy trener robi swoje. Orest Lenczyk odmienił Śląsk Wrocław ?