Robert Lewandowski: Nastroje są nieciekawe, nie tak to wszystko miało wyglądać. Powtórzyła się historia sprzed roku, kiedy Borussię także wyeliminował lider III ligi [klub z Dortmundu przegrał 2:3 z VfL Osnabrück - rb]. Przegraliśmy po rzutach karnych, choć mieliśmy okazje w trakcie spotkania, których m.in. ja nie wykorzystałem. Przez to doprowadziliśmy do loterii. Ja, niestety, wyciągnąłem pusty los. Nie ma co ukrywać, zawaliłem tę jedenastkę.
- Bramkarz mnie wyczuł i to jest największe zmartwienie. Nie zraziłem się do karnych, do trzech razy sztuka, ale chyba muszę nauczyć się pewniej je wykorzystywać i mocniej uderzać. Kiedy grałem w Lechu, odpadliśmy z krajowego pucharu ze Stalą Stalowa Wola, ale później zdobyliśmy mistrzostwo. Może tak samo będzie w Dortmundzie?
- Graliśmy przyzwoicie, zabrakło tylko jednego gola. Wzbiera już we mnie sportowa złość, nie chcę wiecznie być rezerwowym. Ostatnie dwa wyniki [remis w lidze z Hoffenheim Dortmund uratował w doliczonym czasie, porażka w Pucharze - rb] mogą świadczyć o lekkim kryzysie, ale liczę, że w niedzielę w Mainz zagramy tak jak wcześniej, czyli lepiej, i wygramy. Liczę, że zły los się odmieni i w końcu nadejdzie mój czas w Bundeslidze.
- Nie wygraliśmy ośmiu ostatnich meczów, w kadrze są ciągłe rotacje w składzie. Mam nadzieję, że od nowego roku wszystko zacznie się krystalizować i każdy będzie wiedział, o co chodzi i jak ma grać.
Sponsorzy na koszulkach. W Anglii zarabiają najwięcej ?