Reprezentacja Polski przegrała na Wembley 0:2 z Anglią w ostatnim meczu eliminacji mistrzostw świata. Był to drugi mecz z rzędu, w którym nie strzeliliśmy gola, choć swoje szanse miał m.in. Robert Lewandowski. Angielskie media, wierząc, że polski napastnik przeniesie się latem do Premier League, poświęciły mu w środę sporo miejsca.
"Jego moment przyszedł w 23. minucie. To była jedna z tych wymarzonych przez napastników klasy światowej akcja - świetny, szybki kontratak, inteligentne przepuszczenie piłki przez Błaszczykowskiego i idealna okazja na gola. Piłkarz, który na transferowym rynku wzbudza obecnie największe zainteresowanie największych klubów, spudłował fatalnie. Zawiódł około 30 tysięcy polskich kibiców z utęsknieniem czekających na tego gola" - pisze w swoim felietonie Draper.
"Najlepsi piłkarze na świecie potrafią zmieniać losy meczu w pojedynkę. Tacy jak Leo Messi czy Cristiano Ronaldo pokazują swoją prawdziwą wartość w tych najważniejszych spotkaniach, kiedy drużyna potrzebuje ich najbardziej. Lewandowski, który latem po wygaśnięciu kontraktu przeniesie się do jednego z największych klubów świata, nadal tego nie ma. Posiada on wszelkie predyspozycje, by stać się najlepszym - doskonale prowadzi piłkę, potrafi zejść na bok boiska i tam stworzyć przewagę, a jego muskulatura i szybkość daje mu przewagę nad obrońcami. To lider Borussii, dla której stał się niezbędny, zdobywając dwa mistrzostwa Niemiec i docierając do finału Ligi Mistrzów. Nigdy jednak nie natchnął swojej reprezentacji - drużyny złożonej z naprawdę dobrych zawodników. Nigdy nie wzniósł jej na wyższy poziom. Niestety, mistrzostwa świata nie będą dla niego polem do popisu.
By być najlepszym na świecie, musi wykonać ten ostatni krok. Być może Bayern - klub, który ma największe szanse na podpisanie z nim kontraktu - będzie w stanie sprawić, że Lewandowski okrzepnie i stanie się graczem kompletnym. 25-latek ma na to jeszcze sporo czasu - kończy dziennikarz Daily Mail.
