Choć Polska wygrała 3:2, to napastnik Borussii Dortmund rozegrał słabe spotkanie. Nie miał udziału przy żadnej z bramek. Przez pierwsze pół godziny był kompletnie niewidoczny, niemal nie było go przy piłce.
W sumie tylko raz celnie strzelił na bramkę, raz popisał się otwierającym podaniem, po którym Błaszczykowski oddał strzał, jednak zbyt słaby.
Lewandowski trafił w poprzeczkę, ale pomagał sobie przy tym uderzeniu ręką. Od Sport.pl otrzymał jedynie "2" w 6-stopniowej skali.
W 78. minucie Waldemar Fornalik zdecydował się na zastąpienie Lewandowskiego Arturem Sobiechem. Najlepszego polskiego piłkarza pożegnała fala gwizdów.
"Generalnie nie podoba mi się szydera i jazda na własnych zawodników. Nie trzeba wybierać najlepszym w plebiscycie, ale gwizdy?" - napisał na Twitterze Michał Pol.
"A mi się nie podoba napastnik, który strzela raz na 5 lat. Gdyby dostał torebką z moczem, wówczas bym się oburzył. Ale gwizdy?" - odpowiedział mu Krzysztof Stanowski.
"Uporczywie wpatrywałem się dzisiaj w Roberta Lewandowskiego, także wtedy, gdy piłka fruwała daleko od niego. Moim zdaniem się stara" -pisze na blogu Rafał Stec, dziennikarz "Gazety" i Sport.pl.
" Moim zdaniem długimi minutami jest cholernie sfrustrowany. Moim zdaniem niekiedy przesadza z mową ciała sugerującą, że nic mu się na boisku nie podoba (choć rozumiem, że mu się nie podoba). (...) Nie strzelił. Znów. Gdyby nie rzuty karne w meczu z San Marino, nie strzeliłby gola od inauguracji Euro 2012. Niewiarygodna historia - mamy gracza, który zdarza nam się raz na ćwierćwiecze, gracza chłostającego Real Madryt, gracza zapraszanego przez Bayern Monachium, czyli drużynę z reputacją skończonej, bliskiej doskonałości, mamy autentyczną europejską gwiazdę, ale nie mamy pojęcia, co z nią zrobić"
Cały wpis przeczytaj na blogu Rafała Steca - rafalstec.blox.pl
Borussia Dortmund to nie tylko "polskie trio"! My dajemy Ci znacznie więcej ?