- Tego lata Ferguson kazał mi zostać i koniec rozmowy. Nie będę się z nim spierał, krzywdy mi nie robi: ciągle jestem przecież w jednym z najlepszych klubów na świecie. Jestem ambitny, wierzę, że kiedy przyjdzie moja szansa, to ją wykorzystam - mówi Kuszczak.
Jak Polak widzi swoją przyszłość na Old Trafford? Całkiem pozytywnie. Prasowe spekulacje na temat planowanych zakupów nie robią na nim wrażenia.
- Jak przyjdzie Julio Cesar, to się zastanowię nad przyszłością, ale tak naprawdę po tylu latach terminowania u Van der Sara nie boję się konkurencji. Uważam się za piłkarza wysokiej klasy, może to brzmi nieskromnie, ale w innym przypadku nie byłbym na Old Trafford - twierdzi golkiper.
- Każdy mój mecz na ławce rezerwowych to mecz cierpienia. Jestem zły i zawiedziony. Powiedziałem o tym Fergusonowi. Chciałbym się wreszcie przekonać, czy dam radę. Jeśli zobaczę, że to za wysoki poziom, pierwszy się przyznam - mówi.
Polak dodaje, że w rezerwowi nie żywią do podstawowych graczy złych uczuć.
- W United jest dobra atmosfera, mnie też wszyscy lubią. Bo ja jestem fajny chłopak.
Kuszczak skarży się jednak, że van der Sar już dawno miał zakończyć karierę.
- Od czterech lat obiecuje mi to samo. Powiedziałem mu, że skończy, jak będzie miał 45 lat, bo lubi grać w piłkę - mówi.
- U Fergusona na rozmowach jestem chyba najczęściej ze wszystkich piłkarzy, pytam o moją sytuację, a on tylko: "Walka, walka, walka". Myślę, że denerwowałby się, gdybym pogodził się ze swoją rolą - kończy Kuszczak.
Rooney ze 100-proc. podwyżką ?