Według planów organizatorów, trasa biegu ma prowadzić przez Szrenicę. Zawodniczki miałyby pokonać trasę o różnicy wzniesień wynoszącej 491 metrów. Ze startu z poziomu 718 metrów nad poziomem morza wspięłyby się aż na 1209 metrów, a następnie zbiegały na poziom startowy.
- Dla mnie to jest niebezpieczne. Podbieg jest w moim zasięgu, ale zjazd ze Szrenicy na biegówkach to jest ponad moje możliwości - kategorycznie stwierdza Kowalczyk w rozmowie z "Faktem".
Jeszcze ostrzej wypowiada się jej trener Aleksander Wierietielny, który przypomina, że zazwyczaj organizatorzy starają się układać trasy sprzyjające ich faworytkom. - Dlaczego u nas nie możemy zrobić tego samego pod Justynę? Ona na pewno nie weźmie udziału w tym szaleństwie - kwituje.
Światowy raport śniegowy: pogoda dla narciarzy