Marit Bjoergen ciągle o krok przed Justyną Kowalczyk

Druga na 10 km klasykiem, dopiero 28. w sprincie techniką dowolną - to wyniki Justyny Kowalczyk w norweskim Drammen w ostatnim starcie przed rozpoczynającymi się w środę w Oslo mistrzostwami świata.

Justyna ostatnia w Drammen - pech, nic więcej!

- To nie był mój dzień, już w eliminacjach pobiegłam słabo. Zajęłam dopiero 22. miejsce. W ćwierćfinale dopadł mnie pech. Wszystko stało się bardzo szybko, sama nie do końca wiem, jak doszło do wypadku. Na jednym z podbiegów Finka Pirjo Muranen przejechała mi nartą po kijku i go złamała. Było po zawodach. Trudno, zdarza się, pakuję manatki i jadę do Oslo na mistrzostwa świata - powiedziała w TVP lekko rozgoryczona Kowalczyk.

Wszystko rzeczywiście rozegrało się w błyskawicznym tempie - Polka słabo wystartowała, chciała nadrobić dystans na podbiegu, zaatakowała po zewnętrznej stronie i wtedy doszło do kolizji z Muranen, która nie widziała Justyny. Ze złamanym kijkiem biec się nie dało, nim stojący kilkadziesiąt metrów dalej jeden z serwismenów podał Kowalczyk zapasowy kij, bieg był rozstrzygnięty. Rywalki uciekły i Justynie pozostało jedynie dostojnie, na ostatnim miejscu, dojechać do mety. Strata 42 sekund oznacza, że po kolizji z rywalką Polka zupełnie odpuściła bieg i ostatnie kilkaset metrów potraktowała wyjątkowo rekreacyjnie. Dobiegła do mety, odpięła narty i poszła do szatni, choć już zapewniła sobie trzecią z rzędu Kryształową Kulę za Puchar Świata. Na sześć startów przed końcem Kowalczyk ma 592 punkty więcej od Bjoergen i już nić nie może odebrać jej zwycięstwa w klasyfikacji generalnej. Do zdobycia zostało 550 punktów. Następne zawody PŚ 12 marca w Lahti.

Nim Polce przydarzył się incydent z Muranen, po raz 36. stanęła na podium PŚ. W sobotę zajęła drugie miejsce na 10 km techniką klasyczną.

Wygrała oczywiście Bjorgen, która ma już 44 zwycięstwa PŚ w karierze. Więcej, o jedno, odniosła tylko legendarna Rosjanka Jelena Wialbe. Liderem wszech czasów jest Norweg Bjorn Dahlie, który zwyciężał 46 razy. W sobotę Norweżka prowadziła od startu do mety, na każdym pomiarze czasu była najlepsza. Kowalczyk straciła do niej niespełna 20 sekund - na początku sezonu przegrywała na tym dystansie o pół minuty i więcej.

W pierwszej czwórce biegu znalazły się te same zawodniczki, które cztery tygodnie temu rywalizowały na identycznym dystansie w estońskim Otepää. Tam też wygrała Bjorgen przed Kowalczyk. Trzecia była Norweżka Therese Johaug, a czwarta - Finka Aino-Kaisa Saarinen. W Drammen Saarinen wyprzedziła Johaug.

To nie był mój dzień - mówi Justyna Kowalczyk ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.