Polka podczas sobotniego biegu po złoto dwa razy zmieniała narty. W maratonach jest to dozwolone w specjalnie wyznaczonych miejscach. Kowalczyk narty zmieniła na 10 i 20 kilometrze. Okazało się, że były to trafione decyzje.
70 par nart wydawało się przed igrzyskami liczbą oszałamiającą, ale Polka potrzebowała sprzętu z różnym smarowaniem na treningi i starty. W sobotę po zmianie musiała wprawdzie ścigać rywalki, ale biegła zdecydowanie szybciej dzięki świeżym i bardziej dostosowanym do warunków smarom. Najgroźniejsza rywalka Polki Norweżka Marit Bjoergen zmieniała narty tylko raz, po drugiej pętli.
Polka walczyła do ostatnich centymetrów maratonu narciarskiego z Bjoergen - swoją największą rywalką w tych igrzyskach. Na linii mety dzieliło ich raptem 0,3 s. Trzecie miejsce zajęła Finka Aino-Kaisa Saarinen. Ceremonia medalowa z udziałem Kowalczyk od 3:30 polskiego czasu.
MAMY ZŁOTO - Justyna Kowalczyk mistrzynią olimpijską ?