Therese Johaug została przyłapana na dopingu. Norweska biegaczka tłumaczyła się, że zakazana substancja - steryd anaboliczny, klostebol - znajdował się w kremie stosowanym przy oparzeniach słonecznych.
Na tłumaczenia Johaug zareagowała Justyna Kowalczyk, która do sieci wrzuciła wymowne zdjęcie. Podobnie jak Aino-Kaisa Saarinen, fińska biegaczka.
Bjoern Ferry na łamach Expressen zaatakował obie zawodniczki. - Kowalczyk i Saarinen chełpią się dopingiem Johaug. To tak jakby mówiły: Wcale nie jesteś lepsza od nas. Z rosyjskimi zawodniczkami jest jeszcze gorzej. Szwecja i Norwegia są największymi przeciwnikami dopingu. Nasze kraje popierają zwiększenie kar za doping, a gdy pojawił się pozytywny wynik w jednym z naszych państw, to inni się cieszą - stwierdził Szwed.
Lekarz reprezentacji Norwegii, który namówił najlepszą obecnie na świecie biegaczkę narciarską Norweżkę Therese Johaug do stosowania maści zawierającej sterydy anaboliczne, pracował osiem lat dla producenta tego preparatu - odkrył szwedzki dziennik "Aftonbladet".
- Dlatego bardzo dziwne jest tłumaczenie Fredrika Bendiksena, że nie wiedział co aplikuje swojej podopiecznej i jeszcze ją do tego namawiał - skomentowała gazeta.
Johaug zrzuciła całą odpowiedzialność na lekarza norweskiej kadry, który natychmiast podał się do dymisji.
Za stosowanie dopingu, Therese grozi dwuletnia dyskwalifikacja. Norweżka nie zgodziła się na dobrowolne zawieszenie.
O karierze Justyny Kowalczyk i historii biegów narciarskich przeczytasz w tej książce >>