PŚ w biegach narciarskich. Łuszczek: Bjoergen zasługuje na Kryształową Kulę

- Cały czas uważam, że Justynie w żółtym jest ładniej. Ale 78 punktów straty do Bjoergen to dużo - mówi Józef Łuszczek. Były mistrz świata w biegach narciarskich uważa, że Justynie Kowalczyk trudno będzie zdobyć Puchar Świata po raz czwarty z rzędu. A to dlatego, że Polka ma wspaniałą rywalkę. - Oglądam biegi już ze 40 lat i takiej dominacji nie pamiętam. Chyba nikt nie był aż tak mocny przez cały sezon. Bjoergen zasługuje na Kryształową Kulę - mówi Łuszczek.

Redaktor to dopiero jest kibic! Poznaj nas na profilu Facebook/Sportpl ?

Łukasz Jachimiak: Jak pan skomentuje starty Justyny Kowalczyk w Lahti?

Józef Łuszczek: Szkoda, że tak się te biegi potoczyły. Justyna i w łączonym, i w sprincie popełniła błędy. Przy Bjoergen na nie sobie nie można pozwolić, bo ona to od razu wykorzystuje.

Na sześć biegów przed końcem sezonu Kowalczyk traci do Bjoergen 78 punktów. Polka jest jeszcze w stanie wygrać Puchar Świata?

- Jeszcze nic nie mówmy. Walka będzie do końca. Jeszcze wierzę w Justynę. Najważniejsze będą dwa najbliższe starty. Po sprincie w środę i po "trzydziestce", która odbędzie się w niedzielę, strata do Bjoergen musi być mniejsza.

Gorzej, że gonić Norweżkę Polka musi w Norwegii. W Drammen i w Oslo Justyna faworytką nie będzie.

- Na pewno koleżanki będą próbowały pomóc Bjoergen, a Justynie przeszkodzić. To jasne. O 30 kilometrów jestem jeszcze dosyć spokojny, gorzej z tym sprintem. Ale mam nadzieję, że to nie koniec walki. Może wreszcie słabszy dzień będzie miała Bjoergen. Przecież nie można być non stop na szczycie.

Bjoergen chyba temu zaprzecza. Z 25 indywidualnych startów w tym sezonie aż 23 kończyła na podium. Wpadki liderka PŚ miała tylko w loteryjnych sprintach, zajmując siódme miejsce w Davos i 22. w Szklarskiej Porębie.

- No niestety, naprawdę jest bardzo, bardzo mocna.

Pamięta pan kogoś, kto w Pucharze Świata biegał aż tak równo?

- Oglądam biegi już ze 40 lat i takiej dominacji nie pamiętam. Chyba nikt nie był tak mocny przez cały sezon. A przecież kiedyś sezony były krótsze, bo zaczynały się dopiero w połowie grudnia i rozgrywano dużo mniej biegów.

W poprzednich latach Bjoergen kolekcjonowała medale igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata, rezygnując z wielu pucharowych startów. Mówiło się, że Norweżka nie byłaby w stanie utrzymać najwyższej formy przez kilka miesięcy. Teraz dostajemy dowód, że jest inaczej.

- Jak są imprezy docelowe, to zawsze formę buduje się właśnie na nie. Wtedy Puchar Świata traktuje się trochę inaczej. Jak wyjdzie, to wyjdzie, a jak nie - trudno. Teraz Bjoergen mogła się skoncentrować tylko na Pucharze. I rzeczywiście więcej razy była na podiach [Kowalczyk wystartowała w 28 biegach indywidualnych, 17 z nich kończąc w pierwszej trójce] i nie miała takich wpadek jak Justyna. Zasługuje na Kryształową Kulę.

Jeśli ją zdobędzie, zrewanżuje się Justynie za porażkę w Tour de Ski. Norweżka w starciu z Polką straciła szansę na wygranie tego prestiżowego cyklu, teraz Kowalczyk może stracić okazję do zapisania się w historii jako pierwsza zawodniczka, która cztery razy z rzędu wygrała Puchar Świata.

- Bardzo bym chciał, żeby Justyna wygrała. To, że ma szansę zrobić coś takiego, świadczy, że jest jedną z najlepszych zawodniczek w historii tego sportu. Ale jak przegra, to z godną siebie rywalką. I z podobną do siebie, bo widać, że obie są bardzo uparte, że żadna nie chce odpuścić.

Ile procent szans daje pan Justynie w walce z Marit?

- Cały czas uważam, że Justynie w żółtym jest ładniej (śmiech). Ale 78 punktów straty to dużo. Przydałaby się ta wpadka Bjoergen, bo bez niej Justyna nawet wygrywając będzie odrabiała mało punktów. Mocno uciekła Norweżka, dlatego teraz daję jej 60 procent szans, a Justynie 40. Żeby było po równo, trzeba coś odrobić w dwóch najbliższych biegach.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA