Biegi narciarskie. Kowalczyk w pogoni za Bjoergen

Justyna Kowalczyk nie powinna biegać gorzej niż na Tour de Ski - mówi trener Aleksander Wierietielny przed startami w Otepeaeae. W sobotę sprint, w niedzielę 10 km klasykiem. Relacje na żywo w Sport.pl.

My też mamy zdanie! Dzielimy się nim na Facebook/Sportpl ?

W sześciu ostatnich sezonach Polka aż pięć razy stawała w Estonii na podium. Trzy razy wygrała na 10 km klasykiem. Czy na ulubionych trasach zacznie odrabiać straty do Marit Bjoergen? Norweżka ma w Pucharze Świata o 102 pkt więcej. Ale to dopiero połowa sezonu, w 17 startach zostało do zdobycia ponad 1500 pkt. Pasjonująca rywalizacja między dwoma wybitnymi biegaczkami potrwa dwa miesiące. Meta, za którą do odebrania jest Kryształowa Kula, znajduje się w szwedzkim Falun. Ostatni bieg 18 marca.

Konfrontacja w Otepeaeae będzie pierwszą od Tour de Ski, które wygrała Polka. Razem z Bjoergen zdominowały najbardziej prestiżową imprezę roku, wygrały osiem z dziewięciu etapów. Kowalczyk pokonała rywalkę w głównym starcie pierwszy raz od dwóch lat. Od połowy grudnia odrobiła do niej ponad 200 pkt, ale to nie znaczy, że Norweżka zapomniała, jak się szybko biega na nartach. To Polka osiągnęła jej poziom i przestała zajmować drugie miejsca.

- To, co się w Polsce działo po Tourze, mogę porównać do szaleństwa po złotym medalu na 30 km na igrzyskach olimpijskich w Vancouver - mówi Wierietielny. - Wygrana Justyny sprawiła kibicom wiele radości, zewsząd usłyszałem mnóstwo pochwał i słów uznania. Wszystko dlatego, że miała nieudany, wręcz słabiutki początek sezonu. Na Tourze niesamowicie poszła do góry. To ujęło kibiców.

Teraz niesamowita rywalizacja przeniesie się na PŚ. Może przypominać Tour de Ski, gdzie zwycięstwo innej zawodniczki będzie wyjątkiem od reguły. Dla Bjoergen porażka z Polką na Alpe Cermis była ciosem, ale wygląda na to, że szybko odzyskała równowagę. Doceniła klasę i uznała wyższość rywalki z Kasiny Wielkiej, choć od razu zapowiedziała, że teraz jej celem jest triumf w Pucharze Świata.

Zdobywała go w 2005 i 2006 roku. Trzy ostatnie edycje to jednak wielki popis Kowalczyk, która - jako druga biegaczka w historii, po Fince Marjo Matikainen z lat 1984-86 - wygrała PŚ trzy razy z rzędu.

Cztery razy, rok po roku, nie zwyciężył nikt nigdy w historii. Nawet legendarni Szwed Gunde Svan i Norweg Bjoern Daehlie potrafili utrzymać się na szczycie tylko przez trzy kolejne sezony. Wracali, ale po roku przerwy. Gdyby na mecie w Falun okazało się, że Kowalczyk wyprzedziła Bjoergen, dokonałaby rzeczy wyjątkowej.

Starty w Otepeaeae pokażą, jakie piętno mordercze Tour de Ski odcisnęło na obu biegaczkach. - Po Tourze zawsze biegałam lepiej - uśmiechała się w ostatnich sezonach Kowalczyk. Tym razem Polka narzekała na bolące prawe kolano. Już wiadomo, że od razu po sezonie podda się zabiegowi. Po Tourze trenowała w Jakuszycach, ale zmagała się z przeziębieniem, straciła głos. - Miała problemy, ale już jest dobrze. W Jakuszycach trenowała regeneracyjnie. Długo, ale nie na wysokich obrotach. Przeziębienie też nie powinno wpłynąć na formę - mówi trener Polki.

Bjoergen wróciła do Skandynawii, w żart obróciła zdjęcie własnego bicepsa, które obiegło norweskie media. Takiej ręki nie powstydziłby się niejeden kulturysta. Fotkę zrobiono podczas gali wręczania nagród dla najlepszego sportowca Norwegii. Bjoergen zapowiedziała, że za rok założy suknię z zakrytymi ramionami.

W poprzednim sezonie odebrała Kowalczyk koronę królowej Otepeaeae na 10 km klasykiem. Pokonała Polkę o ponad pół minuty, wcześniej Justyna wygrała trzy z pięciu estońskich "dziesiątek". Trasa jest pełna długich podbiegów, czyli taka, jak Kowalczyk lubi najbardziej. Dla niej to miejsce inne niż wszystkie w pucharowym kalendarzu.

To tam, w styczniu 2006 r., wywalczyła pierwsze miejsce na podium PŚ (była trzecia).

To tam rok później wygrała pierwszy bieg PŚ.

To tam wygrała także w 2009 i 2010 roku. W 2009 roku zwyciężyła kilka dni po TdS.

- Podbiegi są wymagające, a zjazdy spokojne. Nie ma niebezpieczeństwa ani karkołomnych zakrętów jak w alpejskim slalomie. W dół jedzie się łagodnie i długo. Jest gdzie odpocząć. Śniegu dużo, sypie już drugi dzień i zapowiadane są dalsze opady. W nocy temperatura spada do minus 15 stopni. Aura jest zimowa, a Justyna jest w dobrej formie. Powinna tutaj być w czołówce i zająć wysokie miejsce - przewiduje Wierietielny.

W czwartek Polka obchodziła 29. urodziny. - Ale dzień był pracowity, mieliśmy dwa treningi. Wieczorem całą ekipą złożyliśmy Justynie życzenia. Był tort, a do picia herbata - kończy Wierietielny.

Kowalczyk w Otepeaeae

Tajner: Justyna w fenomenalnej formie. Szanse na Kryształową Kulę znów realne!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.