Brytyjska prasa uznała Boruca bohaterem derbów Glasgow

- Chłopak robi postępy, to pewne. Czuję, że zobaczymy wkrótce starego dobrego Boruca - tak skomentował występ swojego bramkarza trener Celticu Glasgow, Gordon Strachan. W niedzielę derby Glasgow zakończyły się wynikiem bezbramkowym, a brytyjska prasa wybrała Polaka bohaterem meczu

Zobacz na Z czuba.tv jak bronił Boruc ?

- Miło było patrzeć, jak Artur Boruc wykonuje interwencje, które utrzymują nas w meczu. Podobało mi się to, co widziałem - mówił trener Gordon Strachan o występie polskiego bramkarza. - Nie miał zbyt wiele do roboty, ale wykonał dwie miażdżące interwencje - uznał trener. - Chłopak robi postępy, to pewne. Czuję, że zobaczymy wkrótce starego dobrego Boruca. Dlaczego pobicie kolegi z Celtiku ujdzie Borucowi na sucho

Strachan przyznał także, że Boruc nie pozostawia nikogo obojętnym: - Jeśli go lubisz, uznajesz to coś w jego zachowaniu za pewność siebie. Jeśli nie, to za arogancję. Zależy, jak na to patrzeć - przyznał. - To już duży chłopiec, a w Polsce wielka osobowość. Musi sobie z tym radzić. I przyzwyczai się do tego.

Boruca chwalił także kolega z zespołu, Stephen McManus, po którego niefortunnym zagraniu bramkarz musiał wykonać jedną z trudniejszych interwencji meczu: - Artur nie miał ostatnio lekko. Wykonał dla nas kilka bardzo ważnych interwencji. Cieszymy się, że mamy takiego wspaniałego bramkarza. Nigdy nie wątpiliśmy w jego umiejętności. Nikt nie powinien. Udowodnił już, że to klasa światowa - powiedział McManus.

Brytyjska prasa jest zgodna. Artur Boruc był najważniejszą postacią meczu. Jego nazwisko znajduje się w tytułach większości relacji, wszędzie zgarnia też najwyższą ocenę - w "Daily Telegraph" otrzymał "ósemkę", ale dzieli ją ze Stevenem Davisem, pomocnikiem Rangersów, za którym nieźle musieli się w niedzielę nabiegać gracze gospodarzy. Z kolei np. "The Independent" także honoruje Polaka "ósemką", drugą taką samą ocenę dając Gary'emu Caldwellowi, obrońcy Celtiku.

Strachan nie obawia się o Boruca i wyśmiewa Polska - Walia ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA