W Orlando Magic przeszkadza nadmiar gwiazd

Wicemistrzowie NBA Orlando Magic z Marcinem Gortatem na półmetku sezonu nie wyglądają na zespół, który jest w stanie powtórzyć zeszłoroczne osiągnięcie. Dlaczego?

Magic przegrali siedem z ostatnich dziewięciu spotkań i z bilansem 26-15 spadli na czwarte miejsce na wschodzie. W nocy podejmują Indiana Pacers, ale ewentualna wygrana ze słabeuszem Konferencji Wschodniej nie oznaczałaby wyjścia z kryzysu.

Orlando Magic w kryzysie, bo mają za dużo gwiazd Koszykarze z Orlando dwukrotnie zaliczyli w styczniu serię co najmniej trzech porażek, co - jak pokazuje historia - ostatnim mistrzom się nie zdarzało, a Gortat z kolegami chcieli walczyć właśnie o tytuł. W poprzednim sezonie grali świetnie i zostali zatrzymani dopiero w finale przez Los Angeles Lakers, którzy teraz prezentują się znacznie lepiej, podobnie jak Cleveland Cavaliers czy mający znów problemy z kontuzjami Boston Celtics. Drużynie z Orlando bliżej obecnie do średniaków z Atlanty czy Portland niż do czołówki.

W lecie Magic przeprowadzili dużo transferów, a najważniejszym było oddanie Hedo Turkoglu i pozyskanie Vince'a Cartera. Wszechstronnego gracza dobrze wkomponowanego w zespół zastąpiono gwiazdą - snajperem o dużych umiejętnościach indywidualnych. Okazuje się jednak, że nadmiar gwiazd drużynie przeszkadza.

W najsilniejszym składzie Magic mieli do wczoraj słabiutki bilans 5-7. Kiedy któregoś z gwiazdorów opierających grę na rzutach z dystansu brakowało (Carter, Rashard Lewis, Jameer Nelson), drużyna zwyciężała częściej - 21 razy w 29 spotkaniach. Lepiej funkcjonował wówczas system gry oparty na środkowym Dwighcie Howardzie.

Magic szukają stylu - raz są indywidualnie grającą drużyną Cartera, raz ekipą grającą zespołowo, szybko i skutecznie. Zmiany w składzie pogorszyły także defensywę - wicemistrzowie NBA tracą więcej punktów niż w poprzednim sezonie.

W Magic zmieniło się wiele, ale nie miejsce Gortata. Polak po podpisaniu wielomilionowego kontraktu (34 mln dol. brutto za pięć lat) wciąż jest zmiennikiem Howarda, nieco mniej efektywnym niż przed rokiem. Gra minimalnie dłużej (13,2 w każdym meczu), ale jego średnie punktów (3,4) i zbiórek (3,9), a także skuteczność rzutów (54 proc.) są trochę niższe.

Do 18 lutego Magic mogą dokonać transferu - np. z udziałem Gortata. Dyrektor generalny klubu Otis Smith powtarza jednak, że wymiany są możliwe tylko w przypadku poważnej kontuzji.

Co musi zrobić Orlando, żeby wyjść za zapaści? Sprzedać kogoś? Wtorkowe wyniki NBA: Cleveland - Toronto 108:100, Miami - Indiana 113:83.

Lakers lepsi od Magic. Marcin Gortat ? grał cztery minuty

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.