Jerzy Dudek: Real ma światowe gwiazdy i gramy na Santiago Bernabeu, ale obawiam się wskazać faworyta. W lidze nie jesteśmy od nich gorsi. Mamy tyle samo punktów, strzeliliśmy więcej goli, bijemy swoje rekordy i nie mamy powodów do kompleksów. Ale Barcelona jest bardzo silna.
- Zwykle rywal obchodzi nas mniej, niech on się martwi, jak grać z Realem. Teraz pracowaliśmy nad taktyką podporządkowaną powstrzymaniu ataków Barcelony i szukaliśmy sposobów na strzelenie gola.
- W środę, dzień po meczu z Arsenalem, któremu strzelił w Lidze Mistrzów cztery gole, w naszej szatni było cicho. Znamy jego geniusz. Przyćmił już nie tylko wszystkich rywali, ale nawet swoją drużynę. Mówi się, że to nie Barca wygrywa, ale Messi. Podobają mi się porównania jego gry do gry na playstation. Jeśli da mu się trochę wolnego miejsca, z jego warunkami fizycznymi, szybkością, gibkością, balansem ciała i koordynacją potrafi z piłką zrobić wszystko. Żartujemy, że utrzymałby równowagę, nawet stojąc na rozpędzonej karuzeli łańcuchowej albo śpiąc na huśtawce. Podobny balans ciałem ma jeszcze tylko Kaka. Messi jest genialnie przygotowany motorycznie i szybkościowo, ma też - co mnie zaskakuje - mocne uderzenie z 18-20 m. Piłka leci tam, gdzie on chce i to z ogromną siłą. Udaje mu się każdy drybling i strzał. Jest pewny siebie, nie zwraca uwagi na obrońców, którzy kopią go po nogach. Robi swoje z uśmiechem na ustach.
- Jeden z trenerów powiedział, że Messiego może unieszkodliwić tylko snajper wyborowy. Miał rację.
- Cristiano jest w Realu tylko dziewięć miesięcy, więc nie mógł zrobić dla nas tego, co Leo dla Barcelony. Za wcześnie, by dominował w zespole jak Messi, ale to "maszyna", która może mieć podobny wpływ na drużynę. W sobotę będziemy mieć problemy z Messim w defensywie, klucz w tym, by defensywa Barcy miała problemy z naszymi gwiazdami. Higuain jest w wybornej formie, Ronaldo też. Xabi Alonso podaje nie gorzej niż Xavi. Musimy się ich bać, ale oni nas też.
- Barcelona ma problemy, kiedy rywal się cofnie i piłkarze w poszczególnych formacjach są blisko siebie. Wtedy ciężko im przebić się przez podwójne zasieki. Najpierw jednak spróbujemy zaatakować. Posiadanie piłki i agresywność po jej stracie będzie kluczem.
Jeśli się otworzymy, damy im przestrzeń. Jeśli się rozkręcą, to szybko możemy się poczuć zakręceni jak na karuzeli. Na Santiago Bernabeu ciężko się bronić, będąc w białej koszulce Realu. Tu nikt nie wybaczy defensywnego futbolu, jaki kiedyś przyniósł sukces Liverpoolowi. Na Anfield ustawiliśmy się z tyłu i wyeliminowaliśmy Barcelonę z Ligi Mistrzów.
- Chcemy zdetronizować Barcelonę, trzy punkty za zwycięstwo z Barceloną są najbardziej prestiżowe w sezonie, ale tytułu nam nie dadzą. Czekają nas spotkania z trzecią Valencią i czwartą Majorką.
- Nie sądzę, by usiadł nawet na ławce. Po urazie tylko lekko truchta z piłką wokół boiska. Gorzej, że we wtorek z zajęć zszedł Xabi Alonso i do czwartku nie ćwiczył. Jeśli chodzi o straty Barcelony, to jeśli zagra Messi, znaczy, że nie będzie osłabiona.
- Nie. Najlepsi zawsze grają o trzy punkty, a w tak prestiżowych meczach szczególnie. Przed spotkaniem wszystkie statystyki i rekordy tracą znaczenie. My jechaliśmy na Camp Nou z planem zdobycia trzech punktów. Nastawianie się na remis nie jest w stylu wielkich. Na remis z Realem w Madrycie może nastawiać się Sporting Gijon, a nie Barcelona.
- Na mecz z Barceloną przyjeżdża mój menedżer Jan de Zeeuw, w przyszłym tygodniu powinienem dowiedzieć się, co mnie czeka w Madrycie.