Robert Radwański: Jak się ma duże ambicje, to trzeba dobrze grać w tenisa i przynajmniej spróbować wygrać z Venus Williams. Tymczasem pierwszy set był bardzo słaby, w drugim było nieco lepiej tylko przez chwilę. Przy stanie 2:0 Agnieszka serwowała, ale zmarnowała szansę na 3:0. Gdyby wyszła na takie prowadzenie, obraz mógł się trochę zmienić.
- Grała dobrze, momentami jak maszynka, narzuciła bardzo duże tempo. Ale Agnieszka dokładała swoje cegiełki do tej porażki. Przede wszystkim serwowała bardzo słabo. W jednym gemie chyba osiem razy nie trafiła pierwszego podania!
- Sęk w tym, że w tenisie nie ma kategorii wagowych. Staram się być obiektywny. To nie jest tak, że nigdy nie krytykuję swoich córek po słabych meczach. Robię to właśnie teraz, bo wiem, że mogło być dużo lepiej. Każdy, kto oglądał to spotkanie, widział jak na dłoni, jakie są słabości w grze Agnieszki. Przede wszystkim serwis. Ćwiczymy go do znudzenia na treningach, ale efektów nie ma. Można chyba oczekiwać, że w ćwierćfinale Wielkiego Szlema będzie przynajmniej trafiać pierwszym podaniem i zdobywać z niego czasem punkty. Za nisko wyrzuca piłkę, na przykurczonej ręce, ale za żadne skarby nie chce robić tego inaczej. Jak grochem o ścianę.
- Tragedii nie ma, ranking obroniony. Ale sportowo wyszliśmy na zero, bo do przodu nic się nie posunęliśmy.
Więcej o krytyce ze strony Radwańskiego - czytaj na blogu J. Ciastonia ?
Radwańska była bez szans. Williams to inna kategoria wagowa