Czy Radwańska może wygrać z Kuzniecową

Agnieszka Radwańska w poniedziałek około godz. 11 będzie walczyć o ćwierćfinał Roland Garros ze Swietłaną Kuzniecową, siódmą rakietą świata. - Jeśli udałoby się ją pokonać, Agnieszka może grać w Paryżu nawet o finał - mówi ojciec i trener polskiej tenisistki. Relacja na żywo z meczu Radwańskiej na portalu Sport.pl.

Rozstawiona z dwunastką Polka nie straciła jeszcze seta. - Ale prawdziwy test dopiero przed nami. Poprzednie rywalki były niżej notowane. Kuzniecowa to inna liga, świetnie spisywała się w tym sezonie na czerwonej mączce - mówi Robert Radwański, trener Agnieszki, która w sobotę wygrała w nieco ponad godzinę z Kateriną Bondarenko 6:2, 6:4. Radwańska zrewanżowała się za sensacyjną porażkę z Australian Open, gdy Ukrainka ograła ją w I rundzie. 20-letnia Polka od początku miała inicjatywę, bardzo dobrze serwowała (cztery asy) i ograniczyła do minimum liczbę niewymuszonych błędów (tylko 17, w Melbourne aż 51).

- Napiszcie, że grała pięknie - cmokał z zachwytu Wojciech Fibak.

- Brawa za koncentrację, od początku grała jakby było 5:5 w trzecim secie. Agnieszka lubi kort nr 2, bo w 2006 r. wygrała na nim finał juniorskiego Rolanda Garrosa, wiedziała, że jest szybszy od innych w Paryżu. Pochwały należą się też za serwis, 175 km/godz. to już jest całkiem dobra prędkość - komentował uśmiechnięty trener Radwański.

Czy Polka ma szansę na trzeci w karierze ćwierćfinał Wielkiego Szlema? Bukmacherzy w to nie wierzą - za jedno euro postawione na Kuzniecową wypłacą tylko 122 centy, za zwycięstwo Agnieszki aż 3,83 euro.

- Znamy "Kuzi" bardzo dobrze. Agnieszka już z nią wygrywała i mam nadzieję, że Rosjanka będzie miała w głowie tamte porażki, a wychodząc na kort przejdą jej ciarki po plecach - stwierdził Radwański.

Kuzniecowa niedawno zmieniła trenerkę. Olgę Morozową zastąpiła Larisa Sawczenko, która w latach 80. i 90. była w ćwierćfinałach Wimbledonu i US Open. Efekty są niezłe, bo na ziemi w tym sezonie wygrała w Stuttgarcie, a w Rzymie uległa jedynie Dinarze Safinie. W Paryżu nie straciła seta i jest uważana za główną obok Safiny faworytkę do zwycięstwa.

- Radwańska to świetna tenisistka. Bardzo dobrze się rusza i czyta grę. Kilka razy z nią przegrałam, ale teraz czuję się bardzo mocna, także mentalnie - mówi Rosjanka, triumfatorka US Open z 2004 r. - Na Wimbledonie prowadziłam w trzecim secie 4:1, ale przegrałam, bo zaczęłam za dużo kombinować. Zapamiętam to na długo. Teraz do tego nie dopuszczę - zakończyła Kuzniecowa.

Logicznie rzecz biorąc, jest zdecydowaną faworytką, ale... przegrała niedawno w Madrycie z Aloną Bondarenko, starszą siostrą Kateriny. Radwańska z kolei pokonała Alonę kilka tygodni temu w Rzymie. Jeśli wyznacznikiem formy obu tenisistek jest rodzina Bondarenko, to powinno być dobrze. - Agnieszka może wygrać z Rosjanką, jeśli zagra na bardzo wysokim poziomie. Na korcie ziemnym gra lepiej niż na twardej nawierzchni, m.in. dlatego nie mogłam nic jej zrobić. Lepiej się rusza, jest znacznie szybsza - powiedziała "Gazecie" Katerina Bondarenko.

W deblu już ćwierćfinał

Agnieszka i Urszula Radwańskie po raz pierwszy w karierze awansowały do ćwierćfinału debla w Wielkim Szlemie. Pokonały w III rundzie 6:2, 6:3 Czeszkę Kvetę Peschke i Lisę Raymond z USA, jedną z najlepszych par świata (nr 2). - Gramy na luzie, nie mamy się czym stresować - mówiły uśmiechnięte. We wtorek zagrają o półfinał z Su-Wei Hsieh z Tajwanu i Chinką Shuai Peng (nr 9).

Liczby Agnieszki

0

setów straciła w Paryżu

3

razy w zeszłym roku pokonała Kuzniecową

4

asy miała w spotkaniu z Bondarenko

395

tysięcy złotych zarobiła już w Paryżu

Wszystkie wyniki z ósmego dnia sprawdź tutaj ?

Sensacja! Rafael Nadal odpadł z French Open ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.