Tenis. Agnieszka Radwańska się uśmiecha

Na trawie w Eastbourne po dobrych meczach pokonała Karolinę Pliskovą i Cwetanę Pironkową i w piątek powalczy o pierwszy w tym sezonie finał turnieju WTA. - Cieszę się, bo wreszcie zagrałam tak, jak chciałam - mówiła Polka. Mecz półfinałowy z Amerykanką Sloane Stephens ok. godz. 14. Relacja na żywo w Sport.pl.

Tak dobrze grającej Agnieszki Radwańskiej w tym roku nie widzieliśmy. Spotkanie trzeciej rundy z Pliskovą było chyba najlepszym od sierpniowych zwycięstw w Montrealu z Jekateriną Makarową i Venus Williams.

23-letnia Czeszka, z którą Radwańska rozprawiła się w środę, to nowa siła w tenisie. Jej znakiem rozpoznawczym jest świetny serwis - od początku roku Pliskova posłała 320 asów, o ponad 50 więcej niż Serena Williams! Z głębi kortu Czeszka uderza zazwyczaj niezwykle mocno, lubi dominować w wymianach, co w ostatnich miesiącach dało jej awans na 11. miejsce w rankingu, czyli dwie pozycje nad Polką.

Radwańska w tym sezonie jeszcze ani razu nie pokonała tenisistki notowanej wyżej od siebie. W końcu się udało, bo zobaczyliśmy przebłyski dawnej formy Polki. Radwańska pewnie serwowała, świetnie poruszała się po korcie, umiejętnie się broniła, ale potrafiła też zagrać ostrzej, wyjść do siatki, zaatakować. Pliskova nie umiała znaleźć na to wszystko recepty, zaczęła pudłować i przegrała 2:6, 1:6.

W czwartek w ćwierćfinale z Pironkową (WTA 44), półfinalistką Wimbledonu 2010, Radwańska zagrała równie dobrze. Bułgarka gra mniej na siłę, stawia raczej na regularność, wyczucie i kontrataki, ale z takim stylem Polka też sobie poradziła. I znów, poza świetną obroną, z której Radwańska słynie, dużo było w jej grze skutecznych akcji w ofensywie. Skończyło się na 6:2, 6:2.

- Uwielbiam grać na trawie, dziś pokazałam 100 proc. możliwości. Cieszę się, że forma idzie w górę - uśmiechała się Radwańska. I był to jej najszerszy uśmiech od wielu miesięcy.

Piątkową rywalką Polki w półfinale będzie Amerykanka Sloane Stephens (WTA 43). Radwańska, jeśli zwycięży, to po raz pierwszy w tym roku awansuje do finału WTA.

Dobra forma i zastrzyk pewności siebie przed rozpoczynającym się w poniedziałek Wimbledonem cieszą, ale doświadczenie uczy, że do wyników z Eastbourne trzeba podchodzić ostrożnie. To turniej traktowany przez wiele zawodniczek jako trening przed Wimbledonem. Radwańska, gdy w Londynie sięgała finału w 2012 r., a potem półfinału w 2013 r., w Easbtbourne za każdym razem odpadała w pierwszej rundzie. Ale reguły nie ma - Petra Kvitova przed triumfem w Wimbledonie 2011 w Eastbourne sięgnęła finału.

Relacje z Eastbourne w TVP Sport

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.