- Pierwszy mecz w turnieju zawsze jest trudny. Na każdym turnieju panują inne warunki, więc jak na pierwszy mecz było to dobre spotkanie. Cieszę się, że wygrałam, tym bardziej po słabym początku drugiego seta - mówiła Polka na konferencji prasowej po meczu z Hercog. W drugim secie dała się przełamać na początku i przegrywała 0:2, ale ostatecznie wygrała mecz w godzinę i 18 minut .
W drugiej rundzie rozstawiona z numerem 1 Radwańska zagra z Chanelle Scheepers (WTA 83) z RPA. Polka wygrała w Seulu przed rokiem, a teraz broni 280 punktów za zwycięstwo w turnieju. - Cieszę się, że znów tu jestem. Zrobię wszystko, by obronić tytuł - zapowiedziała Radwańska, dla której szybkie pożegnanie z US Open (odpadła w II rundzie z Shuai Peng) było okazją do spędzenia więcej czasu w domu w Krakowie.
Dziennikarze w Seulu pytali Radwańską o jej silne punkty. - Jestem w pierwszej dziesiątce od kilku lat, teraz nawet w pierwszej piątce, więc regularność to moja mocna strona - odpowiedziała Polka, która jednak może już niedługo wypaść z pierwszej piątki na świecie i wciąż nie ma zapewnionego startu w kończącym sezon mistrzostwach WTA (tzw. turnieju Masters). By go sobie zapewnić, Radwańska musi przyzwoicie zaprezentować się w Seulu, a następnie w Wuhanie i Pekinie. Na szczęście nie narzeka na zdrowie, mimo plastra naklejonego na ramię podczas meczu z Hercog. - To tylko zapobiegawczo. Rozegrałam w tym sezonie dużo meczów, taśma zawsze pomaga - skomentowała.
Radwańska jest największą gwiazdą w Seulu, ale podczas I rundy na trybunach nie było zbyt wielu fanów. - Mam nadzieję, że zobaczę ich tu więcej. Choć nie było ich dziś zbyt wielu, to i tak czułam się jak na pełnym stadionie, bo zawsze głośno i entuzjastycznie dopingują - pochwaliła widzów Polka.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live