WTA Rzym. Radwańska w ćwierćfinale

Agnieszka Radwańska pokonała Francescę Schiavone 6:4, 6:1 w meczu III rundy turnieju WTA w Rzymie. Polka bez straty seta doszła już do ćwierćfinału, gdzie spotka się z Serbką Jeleną Janković.

Schiavone grała przed swoją publicznością i chciała nawiązać walkę z rozstawioną z trójką Radwańską. - Przypomina mi Martinę Hingis. Żeby ją pokonać, trzeba być bardzo mocną - mówiła 33-letnia Włoszka o Polce. W czwartek nie była.

Schiavone od początku popełniała bardzo dużo niewymuszonych błędów. Nie mogła znaleźć sposobu na seryjne zdobywanie punktów. Od stanu 0:2 w pierwszym secie zdołała jeszcze wyrównać, ale potem przegrała trzy kolejne. Ambitnie doprowadziła do stanu 4:5, serwowała, ale wówczas wróciły błędy i Polka ponownie przełamała, kończąc seta.

Druga partia poszła Radwańskiej jeszcze prościej. Szybko odskoczyła na 2:0, po czym wygrała kluczowego trzeciego gema. Schiavone miała w nim trzy szanse na przełamanie, ale po ponad 10-minutowej grze na przewagi górą była Radwańska. Włoszka poszła jeszcze do szatni, ale nie zdołała już wrócić do gry.

Było to szóste z rzędu zwycięstwo Radwańskiej nad Schiavone. Ostatni raz przegrała z Włoszką w Australian Open w 2010 roku.

Dla Polki ćwierćfinał w Rzymie to wyrównanie jej najlepszego wyniku z 2009 roku. Jej kolejną przeciwniczką będzie rozstawiona z szóstką Jelena Jankovic, która pokonała

w czwartek Włoszkę Flavię Pennettę (12.) 6:2, 6:3.

25-letnia krakowianka ze starszą o cztery lata Serbką ma korzystny bilans 5-1. Ich ostatni pojedynek - marcowy ćwierćfinał turnieju w Indian Wells - zakończył się, podobnie jak cztery poprzednie, jej zwycięstwem.

Do czołowej ósemki prestiżowej imprezy na kortach Foro Italico Radwańska dotarła dopiero po raz drugi; poprzednio pięć lat temu. Przed rokiem odpadła w drugiej rundzie.

Dzięki awansowi do ćwierćfinału obecnej edycji zagwarantowała sobie, że ze stolicy Italii wyjedzie z czekiem na co najmniej 44,5 tys. euro oraz zyska minimum 130 punktów do rankingu WTA.

Korzystasz z Gmaila? Zobacz, co dla Ciebie przygotowaliśmy

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.