WTA Championships. Radwańska trzecia, ale piąta

Serena Williams jest zdecydowaną faworytką kończącego sezon turnieju w Stambule. Według bukmacherów niewielkie szanse na zwycięstwo ma Agnieszka Radwańska. Rozstawiona z numerem trzecim Polka jest uważana za dopiero piątą kandydatkę do triumfu w nieoficjalnych mistrzostwach świata. Turniej od wtorku do niedzieli, relacje na żywo w Sport.pl

W ósemce zawodniczek, które od wtorku do niedzieli będą walczyły o zwycięstwo w Stambule, znajdują się wszystkie najlepsze tenisistki świata z wyjątkiem kontuzjowanej Marii Szarapowej. Na nieobecności trzeciej w rankingu WTA Rosjanki skorzystała dziewiąta w zestawieniu Andżelika Kerber.

Z Niemką polskiego pochodzenia Radwańska spotka się w meczu grupy czerwonej. W niej znalazły się również Williams i Petra Kvitova.

Według bukmacherów to szósta w rankingu WTA Czeszka, a nie czwarta Radwańska awansuje razem z Williams do półfinałów.

Półfinał sukcesem

Zakłady na klasyfikację obu grup (poza czerwoną jest jeszcze biała) przyjmuje działająca na polskim rynku Fortuna. Według jej analityków grupę białą wygra Azarenka (kurs 2,05), a czerwoną - Williams (kurs zaledwie 1,3). Jeśli sensacyjną zwyciężczynią grupy zostałaby Radwańska, każdy kto postawiłby na takie rozstrzygnięcie, dostałby od bukmachera ośmiokrotność wniesionej stawki (kurs na zwycięstwo Kvitovej to 7,5, a Kerber - 12). Na awans Polki do półfinału (bez względu na to, czy z miejsca pierwszego, czy z drugiego) Fortuna wystawia kurs 2,8. Kurs na pierwszą bądź drugą pozycję Kvitovej to 2,5, a Kerber - 4. Typować awansu Williams nie ma sensu, bo tu za każdą postawioną złotówkę można zarobić zaledwie 15 groszy.

Niewielki zysk graczom dałoby też obstawienie końcowego zwycięstwa w turnieju Williams. Kursy na nieoficjalne mistrzostwo świata dla Amerykanki u każdego bukmachera są niskie. William Hill za postawioną na to złotówkę proponuje 67 groszy zysku, Bwin.com wystawia kurs 1,65, a Fortuna - 1,55.

Bukmacherski świat jest zgodny, że drugą kandydatką do zwycięstwa jest Azarenka. Kurs na triumf Białorusinki wynosi 4,5 u Williama Hilla, 5 na Bwin.com i 5,4 w Fortunie. Dalej zgodności już nie ma. Według Williama Hilla i bwin.com trzecią faworytką jest szósta w rankingu WTA Kvitova (kurs 8 u Williama Hilla, kurs 9 na bwin.com), a czwartą piąta na świecie Na Li (kurs 9 u Williama Hilla i 10 na bwin.com). Fortuna więcej szans przyznaje Chince (kurs na nią 9, na Czeszkę - 10). U wszystkich piąte miejsce w zestawieniu faworytek zajmuje Radwańska. Akcje Polki stoją już zdecydowanie niżej, bo Fortuna oferuje kurs 14, William Hill 15, a Bwin.com - aż 17.

Na pozostałe zawodniczki wystawione kursy są bardzo wysokie. Wierzący w sukces Kerber mogą postawić na nią u Williama Hilla i w przypadku sensacyjnego triumfu dziewiątej rakiety świata zgarnąć 26-krotność wniesionej stawki, z kolei wierzącym w zwycięstwo Janković i Errani dobre kursy - odpowiednio 41 i aż 141 oferuje Bwin.com

Być jak Sylvia Hanika

Niespodzianki w rozgrywanych od 1972 WTA Tour Championships zdarzają się rzadko, ale wcale nie jest pewne, że Williams, która ma na koncie aż 17 tytułów wielkoszlemowych i trzy zwycięstwa w nieoficjalnych mistrzostwach, obroni tytuł wywalczony przed rokiem.

Serena w imprezie tej rangi wystąpi już po raz ósmy w karierze. Ale w stawce nie ma żadnej debiutantki, a Radwańska, Azarenka i Janković również mogą uchodzić za weteranki, bo za chwilę zagrają w takim turnieju po raz piąty.

Dla Polki, która przed rokiem przegrała w półfinale z Williams, najtrudniejsze będzie starcie właśnie z Amerykanką. Z siedmiu meczów z nią krakowianka nie wygrała żadnego. Niekorzystny bilans (1-4) ma również z Kvitovą, i to dlatego jej szanse awansu do półfinału są ocenianie niżej niż Czeszki.

Przed rozpoczęciem turnieju Radwańska powinna obejrzeć, jak w przeszłości radziła sobie Sylvia Hanika. Niemka, tak jak w tej chwili Polka, tylko raz w swej karierze dotarła do finału turnieju wielkoszlemowego, a w rankingu WTA nigdy nie była wyżej niż na piątym miejscu. Mimo to w 1982 dotarła do finału turnieju masters i w Nowym Jorku pokonała Martinę Navratilovą, z którą przed tamtym meczem miała bilans 1-7. Pięć lat później Hanika w pierwszej rundzie (wtedy obowiązywały inne zasady niż obecnie) dokonała jeszcze większej sztuki, pokonując inną legendę tenisa, mającą już wówczas na koncie 18 tytułów wielkoszlemowych Chris Evert. Wcześniej Niemka przegrała z Amerykanką wszystkie 13 spotkań, w żadnym nie wygrywając nawet seta.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.