Tenis. U Agnieszki Radwańskiej bez zmian

Polka po raz ósmy z rzędu przegrała z Wiktorią Azarenką. W sobotę Białorusinka zwyciężyła 6:3, 6:3 w półfinale turnieju WTA w Dausze (pula nagród 2,37 mln dol.).

- Nie pokazałam najlepszego tenisa, nie serwowałam dobrze. Z Wiką nie da się zwyciężyć, nie dając z siebie 100 proc. - podsumowała Radwańska, która poniosła drugą porażkę w sezonie po styczniowej z Chinką Na Li w ćwierćfinale Australian Open.

Azarenki nie ograła od półtora roku. Wciąż brakuje pomysłu, jak dobrać się do wyższej o 10 cm i znacznie silniejszej fizycznie rywalki. Białorusinka znów przejmowała inicjatywę, atakowała, a Polka głównie biegała za linią końcową, broniła się i czekała na błędy rywalki. "Siła w tenisie ma jednak ogromne znacznie. Białorusinka nieustannie mówiła do Agnieszki przez swoją grę: "Jestem od ciebie większa i silniejsza" - podsumował Peter Bodo z Tennis.com.

Bilans pojedynków z siłaczkami - Azarenką, Szarapową i Sereną Williams - to ledwie pięć zwycięstw i aż 24 porażki. Za występ w Katarze dostała czek na 106 tys. dol., od początku roku zarobiła już ponad pół miliona dolarów.

W finale Azarenka pokonała Serenę Williams. 31-letnia Amerykanka wyprzedzi w poniedziałek Białorusinkę i po raz szósty w karierze obejmie prowadzenie w rankingu WTA. Będzie najstarszą liderką w historii.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.