- Od 5-6 lat nie chodziłem na siłownię i teraz zaczynałem wyciskanie na ławeczce od 90 kilogramów. W zeszłym tygodniu radziłem sobie już ze 190 kilogramami - chwalił się przed dziennikarzami McBride.
Irlandzki "Kolos" zamierza jednak pokrzyżować plany Polaka. - Daję z siebie wszystko, to dla mnie wielka szansa, prawdopodobnie ostatnia, by udowodnić światu swoją wartość.
- Wszyscy gadają, że
Adamek jest szybki, że jest taki czy owaki... ale ja nigdy o nim nie słyszałem, zanim nie dowiedziałem się o walce z nim od Jerry Quinna. Teraz obejrzałem już kilka jego walk, to światowej klasy zawodnik, ale uważam, że mam argumenty w obu pięśc iach i mogę go pokonać - przekonuje McBride. - W
boksie Adamka dostrzegłem pewne braki, ale nie powiem wam o nich, zobaczycie je w sobotę!
Rywal "Górala", choć przez fachowców i bukmacherów skazywany jest na porażkę, znany jest ze swojej nieustępliwości i obiecuje pięściarską noc pełną emocji.
-
9 kwietnia zapowiada się wspaniały wieczór, bo idę po zwycięstwo i ring opuścić mogę tylko na dwa sposoby: z ręką uniesioną w górę na znak wygranej lub na noszach. Wyjdę do ringu, by wygrać, zamierzam pokazać, co znaczy irlandzka duma! - odgraża się Kevin McBride.