Boks. Arreola zdesperowany, by dostać rewanż z Adamkiem

- To ja jestem najlepszym amerykańskim pięściarzem w wadze ciężkiej, ale mam to gdzieś. Moim celem jest zostanie najlepszym zawodnikiem na świecie. Na pewno chcę podtrzymać aktywność i stoczyć pojedynek jeszcze w grudniu - zapowiada Chris Arreola (36-3, 31 KO), który dzięki ekspresowemu zwycięstwu nad Sethem Mitchellem wskoczył na drugie miejsce rankingu federacji WBC.

Teraz w kręgu zainteresowań Amerykanina znalazł się Tomasz Adamek (49-2, 29 KO), który trzy i pół roku temu zadał mu drugą porażkę w karierze.

- Mam zamiar wziąć odwet za wszystkie swoje przegrane, czyli kolejno z Witalijem Kliczko, Tomaszem Adamkiem oraz Bermane Stiverne'em. Gdybym jednak mógł wybrać, to najchętniej zmierzyłbym się teraz z Adamkiem. Nie lubię go. To facet z niższej wagi i tak naprawdę to ja mu oddałem wtedy wygraną, a nie on wygrał. Byłem idiotą, nie trenowałem, a ta wpadka naprawdę mnie boli. Świadomość tej porażki mnie zabija. Tylko problem w tym, że Adamek chce dojść do walki o coś, nie tocząc walk z innymi groźnymi przeciwnikami, dlatego unika mnie, Deontaya Wildera czy Bryanta Jenningsa - zaczepia naszego "Górala" Arreola.

Przypomnijmy, iż pod koniec kwietnia 2010 roku Tomek pokonał faworyzowanego rywala po dwunastu rundach stosunkiem głosów dwa do remisu.

Więcej na bokser.org

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.