Ściągnij na komórkę grę z Agnieszką Radwańską i zagraj w tenisa! »
Pierwszy set rozpoczął się bardzo dobrze dla polsko-austriackiej pary. Już w trzecim gemie Kubotowi i Marachowi udało się przełamać serwis faworyzowanych rywali, którzy kiepsko rozpoczęli spotkanie. Trafienie w siatkę i podwójny błąd serwisowy Bhupathiego dało ich rywalom prowadzenie 2:1.
Przez kolejne cztery gemy obie pary wygrywały swoje podanie, choć Kubotowi i Marachowi punkty nie przychodziły już tak łatwo. Rywale zaczęli grać znacznie lepiej w obronie i odzyskali utracone przełamanie doprowadzając do stanu 4:4. W kolejnych gemach znów wygrywały serwujące pary i o losach seta rozstrzygnął tie-break.
W nim zdecydowanie lepsi byli rozpędzający się z każdą wymiana Bhupathi i Mirnyj, którzy wygrali 7:2 wykorzystując pierwszą
piłkę setową.
'Figlarze odważyli się przegrać', czyli relacja Z Czuba »
Druga partia rozpoczęła się jak lustrzane odbicie pierwszej - tym razem przełamanie w trzecim gemie uzyskali Bhupathi i Mirnyj, w dodatku przy serwisie wyróżniającego się w tym elemencie gry Kubota.
Strata szybko mogła zostać odrobiona, bo w kolejnym gemie polsko-austriacka para ze stanu 0-40 doszła do 40-40, ale w decydującej wymianie Mirnyj zagrał tuż za siatkę piłkę nie do obrony.
W końcówce drugiego seta obie pary popełniały dużo błędów, jednak kolejnych przełamań nie było. Przy stanie 4:3 dla rywali Kubot i Marach prowadzili już 30:0, kiedy w hali zgasło światło. Usterkę po chwili usunięto, ale ten moment oddechu pozwolił pozbierać się rywalom i obronić prowadzenie. Doświadczona para nie dała się dogonić, wygrała drugiego seta 6:4 a cały mecz 2:0 w setach.
W drugim meczu na turnieju w Londynie Kubot i Marach zagrają w środę z Wesley'em Moodie z RPA i Dickiem Normanem z
Belgii.