Łukasz Kubot odpadł w II rundzie prestiżowego Wimbledonu. Polak przegrał po zaciętym meczu z Niemcem Phililppem Petzschnerem, któremu uległ 4:6, 6:3, 6:4, 3:6, 2:6. Pięciosetowy pojedynek Polaka transmitowała stacja Polsat. Po ostatniej piłce komentator zakończył mecz słowami: "Łukasz Kubot przyniósł wstyd polskiemu tenisowi ".
Inaczej sytuację postrzega Polski Związek Tenisa, który na swojej stronie internetowej wydał oświadczenie w tej sprawie.
Pełne oświadczenie Polskiego Związku Tenisa ?
Ocena ta jest jawnie niesprawiedliwa i w rażący sposób rozmija się ze stanem faktycznym, jaki zaistniał w Londynie na korcie nr 5. Ludzie, którzy zajmują się w naszym kraju tenisową pracą u podstaw, osoby zatrudnione jako trenerzy czy instruktorzy w klubach oraz w federacji mają na ten pojedynek zupełnie inne spojrzenie. W swojej zdecydowanej większości jesteśmy po pierwsze dumni z tak udanego występu naszego reprezentanta w słynnym wimbledońskim turnieju. Uważamy, że Łukasz, walcząc z rozstawionym rywalem, zagrał bardzo dobry mecz, podczas którego z różnych powodów nie wytrzymał napięcia psychicznego w końcowych fragmentach czwartego seta, a w secie piątym zdecydował się na być może zbyt ryzykowną strategię.
W tak długim i wyczerpującym pojedynku zawsze można po grze żałować tego, że wydarzenia ułożyły się w sposób niezbyt korzystny. Można się też zastanawiać nad wyborem rozwiązań taktycznych, albo ich przydatnością w konkretnej chwili. Wstyd po meczu przegranym to w tenisie zjawisko wyjątkowo rzadkie. Może się pojawić, kiedy ktoś przegra specjalnie, albo demonstracyjnie źle się na korcie zachowa. Nikomu, kto choć raz w życiu tak naprawdę tej dyscypliny sportu spróbował, kto wylewał w walce o punkty litry potu i przeżywał ogromne napięcia psychiczne, nie przyszłoby do głowy wstydzić się za przegraną reprezentanta kraju w II rundzie turnieju wielkiego szlema.
Dział Szkolenia Polskiego Związku Tenisowego
- To był jeden z moich najlepszych meczów w życiu, mimo, że go przegrałem - powiedział Sport.pl Łukasz Kubot po porażce w II rundzie Wimbledonu z Niemcem Philippem Petzschnerem 6:4, 3:6, 4:6, 6:3, 6:2.
Na grze Kubota miał zaważyć jeden gem. Przy 2:3 w czwartym secie Kubot popełnił podwójny błąd serwisowy, a za chwilę sędzia go skrzywdził wywołując aut przy asie. Łukasz zaczął uderzać piłki nerwowo, niepewnie.
- Ten jeden gem zdecydował o całym meczu. Sędzia się pomylił o 20 cm, co przyznał potem w szatni sam Petzschner. Nie mam pretensji do liniowego, bo on nie widział tej piłki - był zasłonięty. Ale mam pretensje do głównego, który tłumaczył się, że nie widział, bo był światłocień. Petzschner śmiał się potem w szatni, że ta piłka była w korcie 20 centymetrów! - dodał Polak po meczu.
Na Wimbledonie wciąż gra Agnieszka Radwańska, która w sobotę o 13 zaczyna mecz 1/8 finału z Włoszką Sarą Errani.
Relacja z meczu Radwańska - Errani ?