Polak ma obecnie numer 61. Tak wysoko w rankingu 27-letni tenisista jeszcze nie był. - Południowcy szybciej dojrzewają. Zawodnicy z Europy Środkowej potrzebują więcej czasu - mówi Kubot, który wierzy, że stać go na jeszcze więcej.
- Dochodziłem do wszystkiego sam, niczego nie podano mi na tacy. Nie miałem nigdy nadmiaru sponsorów - opowiada tenisista, który obecnie mieszka w Czechach i trenuje pod okiem tamtejszych trenerów.
- Może nie mają ekskluzywnych warunków, ale stworzyli świetny system - mówi o naszych południowych sąsiadach Łukasz Kubot. - Przede wszystkim większość trenerów to byli zawodnicy. Czesi są bardzo skromni i poukładani. Traktują mnie jak swojego.
Polak jest wciąż żądny sukcesów i zamierza postarać się o kolejny awans w rankingu ATP. O założeniu rodziny jeszcze nie myśli i jednocześnie podkreśla, że własnych dzieci do tenisa namawiał nie będzie. - Widziałem sceny, kiedy ojciec dziesięcioletniej dziewczynki dałby się pokroić za wygranego przez córkę gema. Rodzicom powinno się zakazać wstępu na korty. Niech nie bawią się w sędziów, trenerów, doradców - mówi Kubot. Zdaniem najlepszego polskiego tenisisty presja ze strony rodziców często zniechęca młodych ludzi do uprawiania sportu.
"Katowaliśmy się" - mówi o początkach kariery Łukasz Kubot ?