Australian Open. Kubot wygrywa w deblu, ale myśli już o singlu

- Było ciężko, ale ważne, że wygraliśmy - mówił Łukasz Kubot po deblowym zwycięstwie w I rundzie Australian Open. Polak i jego austriacki partner Oliver Marach pokonali 6:7 (1-7), 6:3, 6:1 Argentyńczyka Juana Ignacio Chelę i Daniela Gimeno-Travera z Hiszpanii. W czwartek Kubot gra o III rundę singla z Kolumbijczykiem Santiago Giraldo i jest faworytem.

Kubot z Marachem zaczęli swój deblowy mecz ospale, dopiero w II secie się przebudzili. - Ciężki początek. Obawialiśmy się tego pierwszego meczu. Jesteśmy pod presją, bo bronimy punktów za półfinał sprzed roku. Rywale byli na luzie, to para złożona z dwóch singlistów, więc bardzo niebezpieczna. Dominowali praktycznie przez cały I set. W II secie zmieniliśmy jednak taktykę, zaczęliśmy unikać długich wymian, staraliśmy się od razu grać po linii, albo dochodzić do wolejów. Pomógł nam dobry serwis. Właściwie cały mecz nieźle serwowaliśmy - opowiadał Sport.pl Kubot.

Polak stwierdził, że trudniejszym rywalem był Gimeno-Traver, który ma świetny forhend. - Jego returny bywają zabójcze. Grałem z nim dwukrotnie w challengerach i zawsze przegrywałem. Kluczem do zwycięstwa było właśnie wyeliminowanie tych jego zagrań w II i III secie. Udało się, dlatego wygraliśmy - mówił Polak.

Kubot (ATP 86) w czwartek ok. 5-6 nad ranem polskiego czasu w II rundzie singla zmierzy się z Kolumbijczykiem Santiago Giraldo (ATP 114) w jednym z najważniejszych pojedynków w swojej karierze. Stawką będzie bowiem drugi w historii awans Kubota do III rundy singla w Wielkim Szlemie. Polak osiągnął tę fazę na US Open w 2006 r. i ma teraz ogromną okazję na powtórkę. Kolumbijczyk, który niespodziewanie ograł w I rundzie nieco kuśtykającego Hiszpana Tommy'ego Robredo, na pewno jest w zasięgu Kubota. - Łukasz ma świetne losowanie - podkreślała m.in. Agnieszka Radwańska.

- Giraldo gra z linii końcowej, nie jest jednak typowym Latynosem, bo gra też dużo płaskiej piłki, a nie top-spinowej. Gra dużo z kontry. Nie ma doświadczenia na dużych turniejach, większość punktów zdobył w challengerach. Mam pomysł na ten mecz, będę starał się chodzić do siatki przy jego drugim serwisie, będę mieszał grę i zagrywał na jego słabszą stronę. Nie zdradzę na razie, która jest słabsza. Zdaję sobie sprawę, że rywal jest w zasięgu i zrobię wszystko, by wygrać - mówi Sport.pl Kubot.

- Łukasz jest w stanie przejść dalej. Oglądałem mecz Giraldo z Robredo i wydaje mi się, że styl gry Kolumbijczyka będzie idealnie pasował Łukaszowi - powiedział Oliver Marach, który na konferencji określił siebie jako przyjaciela Kubota. - W tenisie tak naprawdę mało jest prawdziwych przyjaźni. Ludzie uśmiechają się do siebie, ale to nie to samo. My dobrze żyjemy ze sobą także poza kortem. Łukasz był świadkiem na moim ślubie, spędzamy razem dużo czasu - opowiadał Austriak, który w parze z Polakiem z niewielkimi przerwami gra już ponad pięć lat.

Czy w tym czasie zdążył się choć trochę nauczyć mówić po polsku? - Znam wszystkie "bad words", ale nie zmusicie mnie, bym je cytował - zaśmiał się Marach.

Specjalny tenisowy serwis o Australian Open 2010 ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.