Ula Radwańska sensacyjnie wygrywa w Los Angeles

Urszula Radwańska wygrała 6:4, 6:7 (6-8), 6:4 z zajmującą 16. miejsce w światowym rankingu Słowaczką Dominiką Cibulkovą w II rundzie turnieju WTA w Los Angeles.

Młodsza z sióstr Radwańskich (WTA 71) zrewanżowała się Cibulkovej za porażkę w II rundzie tegorocznego Wimbledonu. Słowaczka, rozstawiona w Kalifornii z siódemką, która w tym roku grała m.in. w półfinale Rolanda Garrosa, pokonała wówczas Polkę w dwóch setach.

Urszula nie zwyciężyła tak wysoko notowanej rywalki od marca, gdy sensacyjnie ograła w Indian Wells Rosjankę Swietłanę Kuzniecową (wówczas WTA 8). Zwycięstwo zapewniło jej co najmniej 7,6 tys. dol. i 60 pkt. do rankingu WTA. O 1/8 finału w Los Angeles (pula nagród 700 tys. dol.) 18-letnia Radwańska zagra ze zwyciężczynią meczu między Chinką Na Li (nr 12) i Kanadyjką polskiego pochodzenia Aleksandrą Wozniak.

Środowy mecz z Cibulkovą był bardzo dramatyczny. Radwańska powinna wygrać go wcześniej, bo w drugim secie prowadziła 5:4, a chwilę później 6:5 i za każdym razem miała do dyspozycji własny serwis. Cibulkova broniła się jednak dzielnie, a swoje dołożyły też nerwy Urszuli, która w decydujących momentach popełniała podwójne błędy serwisowe (w sumie aż osiem). Polka zmarnowała meczbola w tie-breaku drugiego seta, którego ostatecznie przegrała i dopiero w trzeciej partii, za trzecią piłką meczową, dopięła swego. Po 2 godz. i 33 minutach.

Dobra forma młodszej Radwańskiej w Kalifornii nieco zaskakuje, bo nawet jej trener i ojciec Robert Radwański nie bardzo wierzył w udany start. Urszula za zachodnie wybrzeże USA przyleciała z Turcji dopiero w sobotę (różnica to 10 godzin). Trener martwił się, że to za mało na aklimatyzację. - Ten turniej będzie pewnie na straty - mówił. Pomylił się, bo już teraz jest dla Urszuli całkiem udany.

Chińczycy nie chcieli ubrać Radwańskiej - czytaj tutaj ?

Copyright © Agora SA