Smuda: Napaliłem się na Bundesligę, ale Włosi też mogą być

Ja już dwa razy grałem z Udinese - z Widzewem i Legią. I dwa razy odpadłem. Z Legią to niewiele brakowało, a sytuacji mieliśmy co niemiara. Uważam więc, że co się nie udało z Widzewem i Legią, uda się z Lechem - powiedział po losowaniu III rundy Pucharu UEFA Franciszek Smuda.

Konflikt interesów kadry Beenhakkera i Lecha? 

Udinese rywalem Lecha w III rundzie P. UEFA? 

Powiedzieli po losowaniu : Franciszek Smuda (trener Lecha) : Jadę samochodem i od razu wiedziałem, kiedy się losowanie skończyło, bo telefon się rozdzwonił. Już mi się prawie rozładował od tych rozmów. Żona jakoś się dodzwoniła i pyta, na która obiad. A ja po przyjeździe mam już trzy wywiady w telewizjach umówione. I może mi obiad przejść koło nosa. Nie wiem, czy dobry, bo żona mówi, że niespodziankę przygotowała.

Napaliłem się strasznie na tę Bundesligę, ale Włosi też mogą być. Ja już dwa razy grałem z Udinese Udine - z Widzewem i Legią. I dwa razy odpadłem. Z Legią to niewiele brakowało, a sytuacji mieliśmy co niemiara. Uważam więc, że co się nie udało z Widzewem i Legią, uda się z Lechem. I w końcu z tą Bundesligą zagramy, ale w następnej rundzie [Lech trafia na zwycięzcę pary VfB Stuttgart - Zenit St. Petersburg].

Udine jest nisko w tabeli włoskiej ligi, ale wcale nie jest takie kiepskie. Ostatnio mieli dobry wynik [3:3 z Lazio Rzym - przyp. red.]. Rzeczywiście, mówiłem przed losowaniem, że mam wiele rachunków do wyrównania z Włochami. No to jest jeden z nich - chcę się zrewanżować Udine.

Znam we Włoszech wielu trenerów, ale akurat tego Pasquale Marino - nie. Natomiast znam syna właściciela Udine. Lubię grać we Włoszech i bardzo fajnie grało mi się w Udine. Mają sympatyczny stadionik, budowany na mundial 1990. Grają u nich ten Di Natale i kilku reprezentantów Włoch, ale nie sądzę, aby między nimi a Lechem była jakaś kolosalna różnica, dlatego walczymy z Włochami o awans - stwierdził szkoleniowiec

Marek Pogorzelczyk (dyrektor sportowy Lecha) : Świetne losowanie. Jesteśmy zadowoleni, ale głównie dlatego, że mogło być gorzej.Baliśmy się zwłaszcza trafić na ukraiński Metalist Charków, który jest bardzo mocny sportowo, a marketingowo nic nam by nie dał - przyznał Pogorzelczyk.

Naszym wymarzonym losowaniem był któryś z klubów niemieckich (VfL Wolfsburg bądź Hamburger SV), bo nie mieliśmy Niemców w grupie, a to na nich zarabia się najwięcej. Optymalnego losowanie nie ma się jednak niemal nigdy, więc pewien niedosyt został. Nie jest jednak źle. Udine leży koło Wenecji, to korzystne dla naszych kibiców, których wybierze się pewnie spora liczba. Niestety, włoski klub przewidział na swoich stadionie (41 tys. pojemności) tylko 1770 miejsc dla fanów gości. To zdecydowanie za mało. Siedzimy właśnie z Włochami i negocjujemy zwiększenie tej puli, i to znacznie. W ciągu 48 godzin dowiemy się, czy pierwszy mecz w Poznaniu zostanie rozegrany w środę, czy w czwartek.

Włosi bardzo się ucieszyli, że trafili akurat na nas. Rozumiemy to, oczywiście. Uchodziliśmy tu za najsłabszego rywala. Teraz się cieszą, a w lutym będą płakać.

Wylosowanie Udinese nie zmienia naszych planów transferowych. Dwóch graczy właśnie nas wzmocniło (Gordan Golik i Haris Handzić), dojdzie trzeci. W ten sposób zrealizujemy do końca tego roku nasze plany z lipca.

Piłka nożna: Cashback 55 PLN od BetClick.com - poleca Mateusz Borek ? - reklama

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.