Włoszczowska wyjeżdża. W Polsce nie ma sponsora

Maja Włoszczowska, srebrna medalistka igrzysk w Pekinie, jest bliska wyjazdu za granicę. W Polsce nie ma chętnych, by za milion złotych sponsorować grupę kolarską

Włoszczowska: Nie chciałam schrzanić ?

Przez ostatnie osiem lat Włoszczowska jeździła w zawodowych grupach, dla których sponsorów wyszukiwał trener kadry Andrzej Piątek. Tuż po igrzyskach ze sponsorowania wycofała się jednak firma Halls.

- Dziś odbyłem trzy rozmowy, czekam właśnie na czwartą. Od zakończenia igrzysk negocjowałem z kilkudziesięcioma firmami. W ubiegłym tygodniu mieliśmy podpisać kontrakt z jedną z nich, ale usłyszałem, że po dłuższej analizie obecnej sytuacji gospodarczej rezygnują ze sponsoringu - opowiada Piątek. - Ten argument pada dziś najczęściej. Drugi to obecność kolarstwa w mediach, to znaczy w telewizji. Pytają nas, gdzie i jak często można zobaczyć relacje z naszej dyscypliny. Pieniądze nie są aż tak duże. Milion złotych na rok, a gdyby Majka została z nami, może trochę więcej - dodaje trener polskiej kadry kolarzy.

- Chciałabym, żeby wszystko wyjaśniło się do końca tego tygodnia. I tak jest już późno. Kolarze mają czas na załatwianie takich spraw do końca listopada - opowiada Włoszczowska. - We wrześniu miałam propozycję z zagranicy, ale odmawiałam ze względu na lojalność wobec trenera Piątka. Liczyłam, że jakiś sponsor w Polsce się znajdzie.

Jeśli nie znajdzie się, wicemistrzyni olimpijska pojedzie w jednej z dwóch zagranicznych grup, której sponsorami są producenci rowerów - w Orbei albo Meridzie. - Merida to potęga w kolarstwie górskim. Ich gwiazda, Norweżka Gunn Rita-Dahle, jest w ciąży. Będą więc potrzebować mocnej zawodniczki przynajmniej na początek nowego sezonu - mówi 25-letnia polska kolarka.

Zagraniczny kontrakt dla Włoszczowskiej może opiewać na 200 tys. euro. - Najlepsi nie narzekają na pensje. Myślę, że ja się do nich zaliczam - dyplomatycznie odpowiada Włoszczowska.

Ale jest i druga strona medalu. Polka nie będzie miała tam takich warunków jak w Polsce. - Mieliśmy wszystko: lekarza, fizjologa, fizjoterapeutę, psychologa, mechaników, trenerów. Byli to fachowcy na najwyższym światowym poziomie. Kolarze mieli tylko spać, ubrać się, pojechać na trening, a po nim wrzucić rzeczy do pralki. O resztę dbali inni. Dlatego przez osiem lat doszliśmy do medali mistrzostw świata i podium olimpijskiego. Za granicą Majce będzie tego brakować. Musi sama sobie zorganizować sztab ludzi. To może potrwać - mówi Piątek.

W nowej grupie Włoszczowska będzie miała inne zadania niż dotychczas. - Naszym celem były medale mistrzostw świata i olimpijskie. Mogliśmy sobie odpuścić 90 procent zawodów PŚ w tym roku, by lepiej przygotować się do igrzysk. Merida czy Orbea wymagają przede wszystkim startów w Pucharze Świata.

- Myślę, że sobie poradzę. To trener i polskie kolarstwo będzie miało problem. Przecież cała kadra olimpijska jeździła w grupie Halls. Bez sponsora wielu zawodników nie będzie już stać na przygotowania, które zapewnił im zespół - mówi Włoszczowska. - Stracimy wiele talentów. Myślę, że spadniemy do poziomu kolarstwa szosowego, które obecnie jest na dnie - przyznaje Piątek.

Jak grać i wygrywać w pokera - zobacz serwis Pokerstars ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.