Radwańska: Lubię grać w Australii, czuję się tu dobrze

- Czuję się tu dobrze, kibice są przychylni. Lubię grać po dłuższej przerwie, gdy nie jestem zmęczona i tęsknię za rywalizacją i meczami. To dla mnie zawsze duża różnica w porównaniu np. z US Open, który jest ostatnim wielkim szlemem w roku i mamy wiele spotkań w nogach, a to robi różnicę - powiedziała Agnieszka Radwańska na konferencji prasowej po zwycięstwie z Alize Cornet w pierwszej rundzie turnieju w Sydney.

Radwańska pokonała Cornet w dwóch setach 6:3, 6:2 i zrewanżowała się Francuzce za porażkę sprzed kilku dni w Pucharze Hopmana. - Wszystkie nasze mecze trwały po trzy godziny, więc byłam gotowa na naprawdę długi pojedynek. Zawsze gra się ciężej z kimś, z kim przegrałeś dwa czy trzy dni wcześniej, ale teraz grałam naprawdę solidnie od samego początku, skupiałam się na tym, by obronić swój serwis. Warunki były naprawdę trudne, bo cały czas wiało, a do tego wiatr zmieniał swój kierunek, przez co było bardzo nieprzewidywalnie - mówiła Radwańska.

Poproszona o porównanie dwóch ostatnich meczów, stwierdziła: - Grałam odrobinę lepiej. Jeśli miałam break point, to go wykorzystywałam; gdy miałam szansę ją przełamać, to właśnie to robiłam.

Lubię grać po dłuższej przerwie

Dziennikarze pytali też Radwańską o wygraną w Pucharze Hopmana i pierwsze zwycięstwo z Sereną Williams. - To wiele dla mnie znaczy, bo nigdy z nią nie wygrałam. Oczywiście to nie był turniej WTA, ale mecz i cała otoczka była jak zwykle. Dało mi to wiele pewności siebie, zwłaszcza że to początek sezonu i te kilka pierwszych meczów zawsze jest trudnych - powiedziała Polka.

- Lubię Australię. Perth, Sydney, Melbourne. Czuję się tu dobrze, kibice są przychylni. Lubię grać po dłuższej przerwie, gdy nie jestem zmęczona i tęsknię za rywalizacją i meczami. To dla mnie zawsze duża różnica w porównaniu np. z US Open, który jest ostatnim wielkim szlemem w roku i mamy wiele spotkań w nogach, a to robi różnicę - dodała.

Jest Hiszpanką, ale nie gra jak Hiszpanka

Rywalką Radwańskiej w drugiej rundzie będzie Hiszpanka Garbine Muguruza (WTA 24), która turniej w Sydney zaczęła od wygranej z Sarą Errani. Polka z Muguruzą grała do tej pory dwukrotnie i dwa razy zwyciężała - w 2012 roku w Miami i w zeszłorocznym Australian Open, ale łatwej przeprawy się nie spodziewa.

- To trudna przeciwniczka. Jest Hiszpanką, ale nie gra hiszpańskiego tenisa. To dla mnie ogromne wyzwanie i nie spodziewam się łatwej przeprawy. Ale to dobre przetarcie przed Australian Open

"Praca i sport: co robią pracodawcy, a czego oczekują pracownicy i kandydaci? Weź udział w badaniu"

Wygraj wyjazd do Zakopanego na weekend z Pucharem Świata! [KONKURS]

Więcej o:
Copyright © Agora SA