WTA w Auckland. Kim jest finałowa rywalka Radwańskiej?

- Jeśli trzy razy nie wypełnia się formularza, powinno się ponieść za to konsekwencje. Coś tu jest nie w porządku - mówiła przed trzema laty o Yaninie Wickmayer Agnieszka Radwańska. Dziś w nocy z Belgijką, która w 2009 roku została chwilowo zawieszona przez federację za unikanie kontroli antydopingowych, zmierzy się w finale turnieju w Auckland.

Czwarta w światowym rankingu Radwańska pokonała w półfinale Jamie Hampton 7:6, 7:6 i teraz jej rywalką będzie Wickmayer, która zajmuje 23. pozycję na świecie. Obie zawodniczki grały do tej pory ze sobą dwa razy, a bilans jest remisowy. Wyższa o 10 cm od Polki i silniejsza Wickmayer była lepsza w 2010 roku na turnieju Fed Cup w Bydgoszczy, ale rok później Radwańska bez trudu rozprawiła się z nią na French Open, wygrywając mecz 3. rundy w dwóch setach 6:4, 6:4.

Największym osiągnięciem Belgijki jest awans do półfinału US Open w 2009 roku, w którym uległa Karolinie Woźniackiej 3:6, 3;6. Tuż po tym wydarzeniu doszło w jej karierze do bardzo kontrowersyjnej sytuacji. Rodzima federacja zdyskwalifikowała Wickmayer na rok za unikanie kontroli dopingowych. Po skardze zawodniczki złożonej do sądu kara została odwieszona.

To zbulwersowało wówczas trenera Roberta Radwańskiego i samą Agnieszkę. - Jeśli trzy razy nie wypełnia się formularza, powinno się ponieść za to konsekwencje. Coś tu jest nie w porządku - mówiła nasza zawodniczka. Później obie tenisistki nawet ze sobą trenowały, a o sprawie unikania kontroli nie było mowy. Radwańska stwierdziła, że to temat tabu. Wszystko wskazuje, że Belgijka nie miała pretensji, grała zresztą z Ulą Radwańską w jednej parze w deblu. Z młodszą z sióstr Radwańskich Belgijka trzykrotnie też mierzyła się w singlu i za każdym razem była górą.

Wickmayer na rozkładzie ma takie zawodniczki, jak Kim Clijsters, Petra Kvitová, Na Li, czy Dinara Safina. Wygrała w sumie trzy turnieje WTA, w tym jeden tutaj, w Auckland w 2010 roku. Czy w nocy powtórzy ten sukces?

Czy Radwańska wygra turniej w Auckland?
Więcej o:
Copyright © Agora SA