US Open. Olejniczak: Janowicz może powtórzyć Wimbledon

- Jurek może się cieszyć z dobrego losowania, na które sobie zapracował. Twarda nawierzchnia w Nowym Jorku nie leży mu tak jak trawa na wimbledońskich kortach, ale i w US Open jest w stanie dotrzeć do półfinału - ocenia były tenisista Dawid Olejniczak. W rozpoczynającym się w poniedziałek ostatnim tegorocznym turnieju wielkoszlemowym Jerzy Janowicz dopiero w czwartej rundzie może zagrać z rywalem z czołowej dziesiątki rankingu ATP. Trudniejszych przeciwników wylosowali Łukasz Kubot i Michał Przysiężny.

W pierwszej rundzie US Open rywalem rozstawionego z numerem 14, a notowanego na 15. pozycji w rankingu ATP Janowicza będzie jeden z kwalifikantów. Jeśli nasz najlepszy zawodnik pokona rywala, który do turnieju głównego awansuje z eliminacji, to w następnym meczu zmierzy się najpewniej z 87. na świecie Jackiem Sockiem.

- Sock to nieobliczalny Amerykanin, a oni u siebie potrafią zaskoczyć. W 2009 r. do trzeciej rundy doszedł Jesse Witten. Zawodnik, który nigdy nie był wyżej niż w drugiej setce rankingu, odpadł dopiero po bardzo dobrej grze z Novakiem Djokoviciem - mówi Olejniczak. - Zresztą przed rokiem, eliminując właśnie Janowicza, megasensację sprawił Dennis Novikov (18-letni wówczas zawodnik zajmował w rankingu ATP 1099. miejsce) - dodaje były reprezentant Polski w Pucharze Davisa, który w 2008 r. na Wimbledonie przebił się do turnieju głównego z eliminacji.

- Kwalifikanci mają taką przewagę, że przystępując do pierwszej rundy, mają za sobą trzy rozegrane mecze, a więc wiedzą wszystko o nawierzchni, znają korty - tłumaczy komentator Eurosportu. - Ale powiedzmy to sobie wyraźnie: Jurek w normalnej dyspozycji przez dwie pierwsze rundy powinien przejść spacerkiem. Uważam, że teraz będzie odpowiednio skoncentrowany, że będziemy mogli zapomnieć o jego dramatycznie słabym występie sprzed roku, kiedy nie miał jeszcze takiego doświadczenia - dodaje.

Według Olejniczaka od trzeciej rundy dla Janowicza US Open rozpocznie się na nowo. - Janko Tipsarević [21 ATP] w trzeciej rundzie to rywal jak najbardziej w zasięgu Jurka. W zeszłym roku Serb grał najlepiej w swojej karierze, w Nowym Jorku dotarł do ćwierćfinału, a później w Paryżu [w ćwierćfinale] Janowicz z nim wygrał [Serb poddał się przy stanie 6:3, 1:6, 1:4]. Teraz też Jurek będzie faworytem. O ile Serb do tej rundy dotrwa, co wcale nie jest pewne, bo ostatnio nie prezentuje najwyższej formy - mówi Olejniczak.

Komentator Eurosportu uważa, że również w ewentualnym spotkaniu z Davidem Ferrerem (4 ATP) w czwartej rundzie Janowicz może liczyć na sukces. - Jak na tę fazę Ferrer to dla Jurka idealny rywal. Oczywiście Hiszpana nie wolno lekceważyć, ale on na pewno jest w zasięgu Jurka. Niech się tylko Janowicz rozegra, niech się dobrze poczuje. On naprawdę od trzeciej rundy może zacząć grać swój najlepszy tenis. Ćwierćfinał dla niego jest realny, a jeśli w nim zagrałby z Richardem Gasquetem [9 ATP], to też miałby duże szanse na zwycięstwo - przekonuje Olejniczak. - Bardzo dobrze, że Jurek uniknął takich zawodników jak Rafael Nadal, Djoković czy Roger Federer. Może się cieszyć z dobrego losowania, na które sam sobie zapracował. To jest właśnie przywilej zawodnika wysoko notowanego w światowym rankingu - dodaje.

Mecz z jednym z wielkich współczesnego tenisa Janowicz mógłby rozegrać w półfinale. Potencjalni rywale Polaka w tej fazie turnieju to Nadal i Federer. - Na pewno musimy uważać z hurraoptymizmem, pamiętać, że nawierzchnia w Nowym Jorku nie leży Jurkowi tak jak trawa na wimbledońskich kortach, ale on i w US Open może awansować do półfinału - mówi Olejniczak. - Sytuację ma świetną, bo może tylko zyskać. Punktów sprzed roku nie broni, jak dojdzie daleko, to zyska tyle, że może nawet awansować do czołowej dziesiątki rankingu - dodaje komentator Eurosportu.

Były tenisista zdecydowanie mniejsze szanse na odniesienie sukcesu daje Łukaszowi Kubotowi (70 ATP) i Michałowi Przysiężnemu (104 ATP).

- Łukasz nie jest w wielkiej formie, a Jarkko Nieminen [40 ATP], z którym zagra w pierwszej rundzie, w turniejach wielkoszlemowych zawsze swoje gra. To jest mocna lewa ręka, faworyt ich meczu - ocenia Olejniczak.

Jeśli Kubot pokona rywala, z którym mierzył się do tej pory cztery razy i trzy razy był gorszy, to w kolejnej rundzie zmierzy się najpewniej z Gregorem Dimitrowem (28 ATP). Gdyby pokonał również Bułgara, w trzeciej rundzie niemal na pewno zagrałby z Djokoviciem. - Niestety, schody są coraz wyższe. Łukasz może się pocieszać tym, że na Wimbledonie też nikt na niego nie liczył, a on dotarł do ćwierćfinału. W ważnych momentach potrafi grać najlepiej, wierzmy, że znów to pokaże - podsumowuje Olejniczak.

Pokazać swój najlepszy tenis w USA będzie chciał też Przysiężny, ale jemu będzie o to jeszcze trudniej. - Niedawno widziałem się z jego trenerem, a moim dobrym kolegą Aleksandrem Charpantidisem. Wiem, że mieli sporo problemów ze zdrowiem Michała [zawodnik przechodził m.in. zatrucie pokarmowe]. On gra niezwykle efektownie, jest świetny technicznie, byłby cały czas w pierwszej pięćdziesiątce rankingu ATP, gdyby nie brakowało mu zdrowia. Niestety, z nim ma ciągłe problemy, dlatego nie osiągnął tyle, ile mógł - mówi Olejniczak.

W tegorocznym US Open rywalem Przysiężnego w pierwszej rundzie będzie Francuz Julien Benneteau (34 ATP). - Pokonać go będzie ciężko, Michał będzie musiał dobrze serwować i operować forhendem. Jeśli sobie poradzi, to w drugiej rundzie może wyeliminować Serhija Stachowskiego [90 ATP] albo Jeremy'ego Chardy'ego [36 ATP]. A gdyby dotarł do trzeciej rundy, to tam już nikt nie wymagałby od niego wygranej z Tomasem Berdychem [5 ATP]. Ale realnie oceniając, i Przysiężnemu, i Kubotowi trudno będzie już o wygranie ich pierwszych meczów - podsumowuje Olejniczak.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.