ATP przyznało nagrody za 2012 rok. Janowicz nie został objawieniem sezonu

ATP uznało 23-letniego Martina Kliżana za największe tenisowe objawienie 2012 roku. Nagroda dla zawodnika, który poczynił największe postępy, powędrowała do 27-letniego Marinko Matosevicia. Mimo znakomitego występu w Paryżu, Jerzy Janowicz nie znalazł uznania w oczach stowarzyszenia. Możliwe, że głosowanie odbyło się przed lub w trakcie turnieju BNP Paribas Masters.

Najlepszym tenisistą sezonu został Novak Djoković. 25-letni Serb powrócił w poniedziałek na fotel lidera rankingu ATP. Djoković obronił tytuł na Australian Open, doszedł do sześciu finałów turniejów serii ATP World Tour Masters 1000, wygrywając w Miami, Toronto i Szanghaju. Osiągnął także finał French Open i US Open. Przed rozpoczęciem turnieju ATP World Tour Finals zanotował bilans 70 wygranych i tylko 11 porażek. Serb został również okrzyknięty "największym filantropem świata tenisa".

Roger Federer również zdobył dwa trofea - Stefana Edberga, za wzorową, sportową postawę, oraz ulubieńca fanów.

Janowicz bez nagrody

Po turnieju w Paryżu, w którym Janowicz doszedł do finału (przegrał w nim z Davidem Ferrerem, pokonując wcześniej: Phillipa Kohlschreibera, Marina Cilicia, Andy'ego Murraya i Gillesa Simona) wydawało się, że 21-letni Polak ma szansę zgarnąć jedną z dwóch statuetek - dla największego objawienia sezonu lub zawodnika, który poczynił największe postępy.

Łodzianin, który 13 listopada będzie obchodził 22. urodziny, jest najwyżej notowanym polskim tenisistą od czasów Wojciecha Fibaka. W porównaniu do pozycji zajmowanej przed początkiem sezonu, Polak awansował aż o 125 pozycji.

Trofeum dla największego objawienia sezonu otrzymał jednak Kliżan. 23-latek zanotował mniejszy awans od Janowicza - o 88 pozycji. W tej chwili jest 29. tenisistą świata. Słowak wygrał turniej w Petersburgu, kilka tygodni wcześniej wyeliminował Jo-Wilfrieda Tsongę w czwartej rundzie US Open.

Z kolei nagroda dla zawodnika, który poczynił największe postępy przypadła Matoseviciowi, który w wieku 27 lat rozegrał najlepszy sezon w karierze. Australijczyk dobił do 47. miejsca w rankingu, w turnieju w Delray Beach - podobnie jak Janowicz w Paryżu - startował jako kwalifikant i doszedł do finału, pokonując po drodze czterech zawodników z TOP 80 rankingu. Doszedł także do półfinału prestiżowego turnieju w Los Angeles, rok zakończył z bilansem 17-19.

Patrząc na osiągnięcia Kliżana i Matosevicia, ciśnie się na usta proste pytanie: "Dlaczego nie Janowicz?" Być może głosowanie przeprowadzono przed lub w trakcie turnieju w Paryżu. Przed BNP Paribas Masters Polak nie wyróżnił się niczym prócz awansem do trzeciej rundy Wimbledonu. Dopiero rewelacyjna gra na początku listopada pozwoliła mu wskoczyć do światowej czołówki.

Pozostałe nagrody

Bracia Bob i Mike Bryanowie zostali najlepszymi deblistami sezonu. Tommy'emu Hassowi przyznano nagrodę za "najlepszy comeback" - w wieku 34 lat Niemiec zajął 21. miejsce w rankingu, zaczynając sezon poza pierwszą dwusetką.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.