Janowicz to największa rewelacja ostatnich miesięcy w tenisie. 21-latek z Łodzi od miesięcy wspina się w górę rankingu ATP, ale prawdziwą eksplozję jego talentu zaobserwowaliśmy dopiero w Paryżu. Zawodnik MKT, który do turnieju głównego przebijał się przez eliminacje, w kolejnych rundach pokonywał zawodników z "TOP 20", w tym m.in. Andyego Murraya, trzeciego tenisistę świata.
Po półfinałowej wygranej z Francuzem Gillesem Simonem finałowym rywalem Polaka był kolejny zawodnik z czołówki, czyli piąty w rankingu ATP David Ferrer. Nieco spięty "Jerzyk" miał problemy z wejściem w mecz, ale najważniejsze, że utrzymywał swoje podanie. Słabszy moment przyszedł pod koniec partii, gdy przy stanie 5:4 Ferrer wykorzystał okazję na przełamanie drugą okazję na przełamanie i rozstrzygnął losy seta.
W drugim secie Janowicz przegrał dwie pierwszy piłki przy swoim podaniu. Łodzianin nie tylko utrzymał swoje podanie, ale po chwili sam przełamał Hiszpana i wygrywał 2:1. Tym samym w następnym gemie zrewanżował się jednak Ferrer, który po długiej grze na przewagi i obronie breakpointów wygrał ostatecznie swój serwis i wyszedł na prowadzenie 3:2. Kolejny gem zaczął się fatalnie, bo od trzech straconych punktów przez Janowicza. Polak obronił dwa pierwsze breakpointy, ale przy trzecim popełnił podwójny błąd serwisowy. To go podłamało i Ferrer spokojnie doprowadził prowadzenie do końca, wygrywając ostatecznie 6:4, 6:3.
Za turniej w Paryżu Janowicz otrzyma 235 tys. euro i 625 punktów do rankingu. W najnowszym notowaniu przesunie się do pierwszej trzydziestki, dzięki czemu w styczniowym Australian Open będzie rozstawiony.