Film o braciach Kliczko: Witalij jest z kamienia, a Władymir z gliny

Sebastian Dehnhardt, jeden z najbardziej znanych europejskich dokumentarzystów, który za film o wojenny zniszczeniu Drezna otrzymał nagrodę Emmy, zabrał się za zupełnie inny temat. W filmie zatytułowanym "Kliczko" pokazuje mało znane, prywatne szczegóły z życia najlepszych pięściarzy świata, Władymira i najbliższego rywala Tomasza Adamka, Witalija Kliczko

W filmie mi.in. zawarte są: ich dziecięce zafascynowanie Zachodem i pierwszą podróż Witalija do USA opisywaną przez niego jako "wyprawa jak na Księżyc", podchody Dona Kinga by zyskać przychylność Ukraińców, konflikt między braćmi po porażkach Władymira z Corrie Sandersem i Lamonem Brewsterem i wreszcie moment, kiedy bracia stają się mistrzami...

Dehnhardt wcale nie koncentruje się na potężnych uderzeniach i milionach zarobionych przez ukraińskich braci. Wprost przeciwnie. Władymir prawie ze łzami w oczach wspomina czasy, kiedy mieszkał w skromnym domku, z wychodkiem na podwórku. Kliczkowie mieszkali niedaleko Czarnobyla, a Władymir przypomina sobie jak bawił się w kałuży zrobionymi z papieru stateczkami w - jak się później okazało - radioaktywnej wodzie. Przypomina sobie także, jak jego brat Witalij, w tym samym ciasnym korytarzu ich domu podjął decyzję o wspólnej przyszłości. "Witalij powiedział: zostaniemy bokserami. I walnął mnie w żołądek" - mówi aktualny mistrz świata federacji IBF i WBO.

Nadieżda, mama braci Kliczków, tętniąca życiem za każdym razem kiedy pojawia się na ekranie, nie ukrywa dumy ze swoich sławnych synów. Wyjaśnia, jak Witalij i Władymir wielbili sportowców z Zachodu, dostając obsesji na punkcie sportów walki. Witalij, na początku bardzo nieskoordynowany jako kickbokser, zostaje mistrzem Związku Sowieckiego, co daje mu szansę pierwszego wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. - To tak, jakby ktoś mi powiedział, że lecę na Księżyc - wspomina Witalij. Karmiony antyamerykańską propagandą w szkole, Witalij nie może uwierzyć własnym oczom widząc wybór towarów w sklepie spożywczym. - Tam było ze 100 rodzajów sera, a ja znałem z Rosji tylko jeden rodzaj. Nazywał się ser - wspomina ze śmiechem najbliższy rywal Tomasza Adamka.

Widząc, jak inne potrafi być codzienne życie na Zachodzie, Witalij, a później Władymir (on zawsze idzie w ślady w brata) postanawiają poświęcić się boksowi i szybko zaczynając zdobywać tytuły. Jedna z najciekawszych części filmu dotyczy spotkania braci z Donem Kingiem, który dostrzega olbrzymie możliwości promocyjne Władymira i Witalija. Chcąc pokazać braciom swoją klasę - nie tylko biznesową - King siada do pianina grając sonatę klasyczną. Bracia są pod wrażeniem - do czasu jak nie orientują się, że pianino to nie panino, ale... pianola grająca za Kinga. Witalij podejmuje decyzję, że King jest "nieszczery" i negocjacje się kończą.

Część sportowa filmu Dehnhardta to przede wszystkim pokazanie kryzysu między braćmi, kiedy Władymir przegrywa z Corrie Sandersem i Lamonem Brewsterem. Witalij traci wiarę w brata. - Witalij wziął mnie na bok po walce z Brewsterem i powiedział, żebym popatrzył uważnie w lustro i zdał sobie sprawę z tego, że moja kariera pięściarska najprawdopodobniej dobiegła końca - mówi Władymir. To okres buntu w życiu Władymira, który postanawia wyrwać się spod żelaznej kontroli brata i żyć po swojemu. - Rodzice, kiedy Władymir był mały, kazali mi się nim opiekować. I nigdy nie powiedzieli, żebym przestał - wspomina Witalij. Władymir zamienia zespół trenerski Witalija na swój własny, co kończy się prawdziwą - i jedyną - kłótnią, jaka zdarzyła się między braćmi. Witalij dostaje zakaz wstępu na treningi Władymira z Manny Stewardem, a kamera pokazuje w 2005 roku ogromne nerwy na twarzy Witalija, który obserwuje dramatyczną walkę już samodzielnego brata z Samuelem Peterem. Zwycięstwo, po raz pierwszy odniesione bez pomocy starszego brata, stawia po raz pierwszy Władymira na równi z Witalijem. Tak zostaje już do dzisiaj.

Bracia nie byli i do dziś są ludźmi z odmiennymi charakterami. - Witalij urodził się wojownikiem. Ja musiałem nim zostać - przyznaje na początku filmu Władymir. Albo - jak to określa jeden z ich pierwszych trenerów - Witalij jest z kamienia, Władymir jest z gliny. Ma na myśli fakt, że Witalija ciężko uczy się nowych rzeczy, ale kiedy już potraf je robić jest niezniszczalny, zaś Władymira jest łatwiej kształtować, ale trudniej zmusić do pełnej koncentracji. "Płynie w was ta sam krew" - mówi Nadieżda, ucinając spekulacje na temat walki braci, którzy wychowali się w radioaktywnej części Ukrainy, a dziś nie pozostawiają przez prawie dwugodzinny film wątpliwości, że nie dadzą sobie wydrzeć mistrzowskich pasów.

Specjalny serwis o boksie. Sprawdź Ringpolska.pl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.