- Wszystko może się zdarzyć - mówi McBride. - Mój cel wciąż pozostaje taki sam, chcę zdobyć jako pierwszy bokser urodzony w Irlandii tytuł mistrza świata w wadze ciężkiej.
- Słyszałem opinie ludzi, którzy twierdzili, iż nie mam szans poradzić sobie z jego szybkością. Posiadam jednak dużą przewagę w zasięgu ramion. Adamek będzie musiał skracać dystans chcąc mnie trafić, a wtedy jeden cios może zupełnie zmienić oblicze tego pojedynku - twierdzi irlandzki pięściarz, dodając - Nie będzie rzucania ręczników. Albo to ja zostanę ogłoszony zwycięzcą albo mnie stamtąd wyniosą.
- Gdy przegrałem z Gołotą i później z Zackiem Pagem wydawało się, że wszystkie drzwi a nawet okna zostały już przede mnie zamknięte. Pojawiła się jednak malutka dziurka od klucza i teraz przez nią z nadzieją spoglądam - zakończył McBride.
Specjalny serwis o boksie. Sprawdź Ringpolska.pl ?