Boks. David Tua bez domu, ale z nadziejami na tytuł

Choć David Tua na zawodowych ringach zarobił miliony dolarów, dziś nie ma nawet własnego mieszkania i wraz z żoną i dwójką dzieci mieszkać musi w wynajętym apartamencie. - Gdybym dostał kolejną szansę na zdobycie tytułu i wygrał, byłoby wspaniale - mówi drugi w rankingu WBO Tua.

SPORT.PL na FACEBOOK-u - wejdź na nasz profil, zostań fanem. Komentuj, dyskutuj, radź ?

Popularny "Terminator" u szczytu sławy znalazł się w 2000 roku, krzyżując rękawice w walce o pasy WBC i IBF wagi ciężkiej z Lennoxem Lewisem. Tylko za tamten, przegrany, pojedynek potężnie bijący Samoańczyk zainkasował blisko 4 miliony dolarów.

Z dawnej fortuny Tule pozostało teraz niewiele - chybione inwestycje finansowe i spory sądowe z byłymi menadżerami (ich koszty to już ponad 4 miliony dolarów) sprawiły, iż ten jeden z najbardziej utalentowanych pięściarzy "królewskiej" dywizji bez tytułu mistrza stał się bankrutem, a nowozelandzki urząd podatkowy zblokował jego wypłaty z trzech ostatnich pojedynków.

"Terminator" sposób na zapewnienie dostatku swojej rodzinie widzi w swoim sukcesie sportowym i wciąż wierzy, że uda mu się spełnić marzenie o mistrzowskim pasie. - Gdybym dostał kolejną szansę na zdobycie tytułu i wygrał, byłoby wspaniale. Jeśli mi się nie uda, za pięć lat kończę karierę - mówi drugi w rankingu WBO Tua. - Prawda jest taka, że nie będę sportowcem w nieskończoność.

- Plan krótkoterminowy to to zapewnić mojej rodzinie mieszkanie. To cel na ten rok - dodaje samoański król nokautu, który w swoim ostatnim występie zaledwie zremisował z niezbyt mocnym Monte Barrettem.

Specjalny serwis o boksie. Sprawdź Ringpolska.pl ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA